Locha

Hmm a ja mam takie dziwne pytanie co do sprawdzania "balance point'a". W szkółce Dave'a Weckla "Back to basic" pokazuje sprawdzanie BP'a poprzez kciuk i palec wskazujący natomiast w późniejszej "A natural evolution" poprzez kciuk i palec środkowy. Moje pytanie. Której techniki używacie? Korzystacie ze starych sposobów (wskazujący) czy tego którego Weckl opisuje jako drugi (środkowy)? Chodzi też o to czy sprawia to wielką różnicę. Co do swojego gripu nie mam nic do zarzucenia ale pytam z ciekawości ;]

Huh ja przez coś takiego o mało nie zrezygnowałem z perkusji. Teraz już tego nie mam jakoś się wyleczyłem. Tyle że przerwa była tak długa że zaczynałem od podstaw. W takich sytuacjach jest potrzebna nie tylko przerwa ale również i motywacja. Bez tego nie chce się nawet podchodzić do bębnów gdy ma się takie "zastoje". Ja szukałem motywacji bardzo długo a była w drugim pokoju :lol: mój brat basista okazał się dla mnie wzorem. Owszem słuchanie innej muzyki itp sprawy pomagają ale jak dla mnie to po prostu to trzeba przejść na siłę. Ćwicz, słuchaj, szukaj motywacji a na pewno coś nowego wpadnie do głowy. Pozdro ;)

No właśnie puszczasz sobie podkład gdzie wszystko gra równiutko i właściwie Ty się wbijasz w rytm. Grając na żywo to Ty masz trzymać rytm, a biorąc pod uwagę że koledzy z kapeli mogą grać nierówno to też jest jakieś utrudnienie

Taaaaaaa ;p dzięki za rade =D

Ano rzeczywiście ciekawe i bardzo fajne. Mam jeszcze zapytanie co do młynków. Wie ktoś może gdzie można znaleźć jakieś informacje/przykłady młynków ale nie tych "standardowych" :P Widziałem ktoś coś kiedyś mówił o młynach Portnoy'a ale nie dał żadnego źródła z nutami. :-(

Wiem, że dziwny temat, jeśli bezużyteczny to kosz plz :) No ale właśnie jak to jest z wami? Czy używacie stopy jako motyw do przejścia? Nawet jako ćwierć nuta czy tam zwykła ósemka wpleciona między szesnastki. Czy zazwyczaj stopa opuszczacie luźno nawalając samymi rękoma? Może macie jakieś fajne patenty przykłady co do tego? Ja na przykład jeszcze nie mam takiej swobody i zazwyczaj gram rękoma choć coś sam tam sobie ubzduram i od czasu do czasu machnę tym pedałem ;p Ciekawi mnie bardzo jak to jest z wami xD

Moim zdaniem powinieneś tak jak mówił kolega wcześniej zagrać wolniej. Ja potrafię czasem zejść do takiego tempa że wydaje mi się to żenujące :razz: ale właśnie o to w tym chodzi żeby zacząć powoli, skoordynować ruchy, a dopiero potem zagrać w danym tempie. Równie dobrze możesz próbować koordynować każdą partię po kolei np. odpuść sobie lewą rękę a próbuj sam hh + stopa ale jakby nie patrzeć to i tak musisz to robić powoli :D

Nie wiem dlaczego ująłeś to jako "krzywdzenie" ja to nazywam "wczuwaniem" się w grę :) i powiem szczerze że czuję się z tym bardzo naturalnie, a to że ktoś tam się ze mnie nabije mnie nie obchodzi :) Po prostu ten ktoś nie wie jak to jest z nami perkusistami :P co najmniej 80% perkusistów jakich widziałem tak robiło. Każdy wyraża emocję za perką jak potrafi. Jeden headbanginguje inni stroją śmieszne miny :)

Cóż widzisz nawet bębniarz kapeli kościelnej może się spocić :) ze mną np. jest tak że jak nie mam dnia do grania nie czuję muzyki nie wczuwam się jest norma, ale jak zaczynam się wczuwać mimo że gram to samo zaczyna ze mnie ciec jak z wiejskiej świni :) więc nie tylko szybkie i mocne granie sprawia że się pocisz :P

Kapelmistrz mojej orkiestry gdy zaczynał mnie uczyć grać na perce powiedział żebym nigdy nie grał z gumą ponieważ grając przykładowo szesnastki w szybkim tępię przegryzę sobie język :P Niby stwierdzone naukowo :razz:

Fakt że gram niedługo ale zaśpiewać potrafię :P z liczeniem jest troszkę gorzej bo jak dochodzą trudniejsze rytmy to się bardziej skupiam na grze, a co do żucia to nigdy nie próbowałem, bo jak mówi kapelmistrz orkiestry "guma to zguba rytmu" ;)