adamsz

Generalnie to niezła stopa i powinna się sprawdzić w klimatach thrashowych. W ludzkich słowach, jest to tania stopa Tamy, w której używa się renomy droższego modelu, żeby klient myślał, że niby ten produkt ma coś wspólnego z jednym z najlepszych pedałów jakie kiedykolwiek powstały.

U mnie potrafi się wywalić bez powodu, nie ufam tej aplikacji.

Z grubsza to samo co Gibraltar. Po prostu rama z rur o średnicy 38mm. Pasują clampy od Gibraltara, Tamy (Power Tower), PDP i wszystkie inne o średnicy 1,5". Maja rama to częściowo Gibraltar, częściowo Dixon i częściowo Thomannowski szajs Millenium. Clampy Dixona są dobrej jakości, nie widzę różnicy między Dixonem i Gibraltarem. Niestety nie potrafię powiedzieć, jak się spisują przy częstym odkręcaniu i dokręcaniu, bo u mnie rama stoi i nigdzie z nią nie jeżdżę.

Chyba zapomniałeś dodać, że również chodzi o naciąg powlekany?

:lol: Mocne słowa. Możesz przybliżyć nam sylwetki wielkich perkusistów, którzy używają tej blachy?

Całkiem znośna oferta. I blachy powinny lepiej gadać w porównaniu do tamtych dwóch zestawów (z wyjątkiem ride-a, jest słabiuteńki). Denerwuje fatalna jakość zdjęć, jakby starą komórką przez foliową torebkę robione :/

Te DW wyglądają na zdezelowane. Prawdę mówiąc nie wiem jak bardzo trzeba nie szanować sprzętu, żeby uzyskać taki stan. Jedna ma nieoryginalny bijak, a druga wcale. Taki bijak kosztuje około stówy, więc nie taki pikuś. A Mapex to nie będzie specjalny upgrade do tego co masz. Ta firma nie zasłynęła powalającymi stopkami. Ostatnio modne są longboardy - może Tobie właśnie taka stopka by bardziej pasowała? Z tanich longboardów to wyboru wielkiego nie ma Pearl P930 albo PDP PDSPCFX (jak ktoś zna inne to chętnie się dowiem). Pograj, pokombinuj, a jak będziesz dokładnie wiedział czego szukać, to wtedy zacznij przebierać. To, co pasuje jednemu, drugiemu może kompletnie nie leżeć. A o wyższości Iron Cobry nad Eliminatorem (lub odwrotnie) to można dyskutować jak o Bożym Narodzeniu i Wielkiej Nocy - bez końca.

To Polmuz, miałem kiedyś taki. Właściwie to jeszcze gdzieś mam jego resztki. Imho remont nie ma sensu. To instrument klasy najniższej z możliwych. Chyba, że to pamiątka albo do muzeum.

Do ciężkiego grania doskonale nadają się chinki Sabiana AAXtreme Chinese. Nawet 15" ma niezłego kopa, 17" jest bardzo mocna, a 19" potężna. Kupiłem używaną 19-kę za 500.

Dołączam sie do grupy promującej Stagga. Mam splasha 10" medium z serii DH i jest to bardzo fajnie brzmiąca blaszka. Polecam.

Zostań przy stopce, którą masz. Serio.

Nie ma uniwersalnej metody. Jak ważysz 150kg i grasz w podkutych glanach, to pewnie trzeba napiąć mocniej, ale jak bliżej Ci do Joeya Jordisona, to mocniejsze napięcie może utrudnić Ci grę. Zapamiętaj ustawienie, żeby móc do niego wrócić i poeksperymentuj z regulacją.

Mam taką blachę w rozmiarze 19". Brzmienie jest piękne i nie zamieniłbym na żadną inną, ale trzeba jasno powiedzieć, że jak się jej przyłoży, to jest BARDZO głośna. No ale to AAX, więc lekko grana też brzmi dobrze.

Twoje wrażenie może brać się stąd, że Stage był robiony z filipińskiego mahoniu. Yamaha nie ma i nigdy nie miała fabryki na Filipinach. Jest fabryka w Japonii, w Chinach i w Indonezji. Na przełomie lat 80-tych i 90-tych XX w. Yamaha była właścicielem fabryki w Anglii (kupionej od Premiera), ale w 1992 fabryka wróciła do dawnego właściciela. Nawet na jednym ze zdjęć tej perkusji wystawionej na sprzedaż widać napis "Made in China". Hardware też bywał z różnych fabryk. Np. miałem statywy z Indonezji i stopy z Japonii. Teraz mam trochę hardware-u Yamahy z Chin.

Z wymienionych brałbym 17-kę. Nie wspominasz nic o swoim stylu, niemniej kolega klinik bardzo słusznie zwraca uwagę na cienkie 16-ki z Avedisa. Zwłaszcza Fast Crash to super blaszka, od razu wybuchająca bogactwem dźwięku i szybko gasnąca. Dobrze uzupełniałaby się z Twoją 18-ką.

Pearle odradzam, są stare i wyglądają na mało zadbane. Stary sprzęt, którego nie szanowano jak należy, może sprawić wiele kłopotów. Mapex to (przynajmniej teoretycznie) wyższy model od Gretscha. Blachy w obydwu są takie na próby, bo na koncerty to nie bardzo. Do Mapexa są też jakieś gratisy. Przewagę Gretscha stanowią pokrowce, ale mimo to uważam Mapexa za lepszy wybór. Łatwiej też będzie go odsprzedać, bo dużo ludzi jara się Mapexami, a Gretsch kojarzony jest z dawno miniona epoką jazzu. Głosuję na Mapexa.

Kiedyś miałem starszą wersję i były to bębny o powalającym stosunku jakości do ceny. Potem dodano bajer w postaci systemu montażu tomów Yess, ale przy okazji przeniesiono produkcję z Indonezji do Chin. Trudno mi powiedzieć, czy wiążę się to ze zmianą jakości, bo nie mam okazji porównać. Natomiast mogę porównać hardware z Indonezji i z Chin. Niby to samo, ale ten z Indonezji jakoś lepiej spasowany, po prostu lepszej jakości. Mała różnica, ale dostrzegalna. Jeżeli z bębnami jest podobnie, to starsza wersja, jeżeli zadbana, może być lepszym wyborem. Ale nie za ponad 4 tysiące. Niedawno widziałem taki zestaw za 2200. Ogólnie Stage Custom to bębny warte uwagi.

Słyszę stukanie podobne do odbijania piłeczki ping-pongowej - co to takiego? Imho za mocno dokręciłeś crash-a, łatwo go możesz uszkodzić w ten sposób. Ogólnie spoko, tylko jakość nagrania wg mnie nie do zaakceptowania.

Do granie dla siebie blachy typu rock, power, heavy to niekoniecznie dobry wybór. Takie blachy żeby zagrały wymagają potężnego uderzenia i są głośne jak cholera (szkoda uszu), a do tego relatywnie łatwo pękają, ze względu na mniejszą elastyczność. Z bębnami jako podobna sytuacja - do grania samemu zestaw 20+10+12+14+werbel będzie całkowicie ok. Oczywiście centralka 22" w niczym nie będzie przeszkadzać, podobnie jak większe tomy (np. klasyczny set 12+13+16). Chodzi mi tylko o to, że przy wyborze bębnów rozmiar nie powinien być najważniejszym kryterium. Co do blach, to ja hołduję zasadzie, że są ważniejsze od bębnów, dlatego unikałbym najtańszych serii. Być może dobrym rozwiązaniem byłoby szukać takich używek jak Paiste 505 czy Meinl Raker. Ale Sabian B8 też ujdzie.