Skocz do zawartości

Gajdzin

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    173
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Gajdzin

  1. Gajdzin

    Canopus Zelkova z DrumCenterNH

    Zaraz powiem żonie. Jedziemy! :) Marcin Bruczkowski www.marcin.bruczkowski.com
  2. Gajdzin

    Canopus Zelkova z DrumCenterNH

    Dobrze rozumiesz :biggrin: To był Dennis Chambers. Dziękuję za sprostowanie. A dzięki temu sprostowaniu pomogłeś mi umieścić wspomnianą klinikę dokładnie w czasie! A więc nie był to rok 1999, tylko 1997, Singapur, sala teatralna hotelu Raffles, i było to w ostatnich dniach lutego, bo na tych warsztatach Dennis komentował niedawno ogłoszoną śmierć Tony'ego. Mówił, że Tony zmarł na atak serca w szpitalu, po jakiejś drobnej operacji. I że jak już dostawać ataku serca, to najlepiej w szpitalu (po tych słowach na sali zapadła głucha cisza i ludzie na siebie dziwnie popatrzeli - rozumiem, o co chodziło Dennisowi, ale ten komentarz zabrzmiał co najmniej nie na miejscu). Marcin Bruczkowski www.marcin.bruczkowski.com
  3. Gajdzin

    Canopus Zelkova z DrumCenterNH

    Mnie też dażni, bo każdy instrument, kiedy się wejdzie na pewien poziom, jest trudny do mistrzowskiego zbudowania i trudny do mistrzowskiego grania. A panom, którzy uważają, że werbel to zwykły kawał rury z lugami i maszynką, i gdzie mu tam do innych, prawdziwie "skomplikowanych" instrumentów, serdecznie radzę zbudowanie werbla single ply, takiego, żeby się nim zachwycali inni perkusiści. Okaże się wtedy, jakie to jest cholernie trudne, ile wymaga nauki, prób i błędów, po prostu czystej sztuki lutniczej... Marcin Bruczkowski www.marcin.bruczkowski.com
  4. Gajdzin

    Canopus Zelkova z DrumCenterNH

    A po co dobierać bardzo starannie, skoro wg. Twojej teorii, cytuję: "werbel daje krótki, punktowy dźwięk, którego barwy 99,9% słuchających w ogóle nie rejestruje"...? :roll: Zapewniam Cię, że dźwięku do nagrań komercyjnych się nie robi pod 0,1% odbiorców, bo nikt by na tym nie zrobił pieniędzy, a studio to nie impreza charytatywna. Czyli jednak może pozostałe 99% słuchających rejestruje różnice w brzmieniu różnych werbli...? :smile: Marcin Bruczkowski www.marcin.bruczkowski.com
  5. Gajdzin

    Canopus Zelkova z DrumCenterNH

    Gdyby tak było, to 99% sesji studyjnych nie zaczynałoby się od ustawiania brzmienia perkusji i wyboru werbla. Pracowałem w Japonii w studio nagrań (doświadczenia opisane później w książce "Radio Yokohama", polecam :), i pamiętam, że co drugi perkusista sesyjny przyjeżdżał z wielkim kufrem pełnym werbli. A jak ich nie miał, to się słuchało, a potem wysyłało niżej podpisanego do magazynu po przyniesienie kilku studyjnych, po czym próbowało do śmierci samej - starych Slingerlandów, nowych, potężnych metalowców, głębokich, płytkich, klonowych, brzozowych, itd., aż się znalazło to brzmienie, którego potrzebował producent. Na masie płyt używa się różnych werbli do różnych utworów. Świat studyjny to wbrew pozorom nie jest świat romantyków ze złotymi uszami, tylko ciężko pracujących profesjonalistów, którzy nie robią niczego, co nie ma uzasadnienia biznesowego. Nikt by nie ustawiał przez 8 albo 16 godzin brzmienia perkusji, jeśli by to było niezbędne. A jest, bo spaprane brzmienie bębnów to spaprana sesja. Owszem, dziś można te rzeczy poprawiać samplami, ale wtedy trzeba było znaleźć "to" brzmienie ręcznie... Twoja teoria jest ciekawa, ale z lekka błędna :) Zapewniam Cię, że wybrzmienie skrzypiec granych pizzicato nie jest dłuższe niż rezonans dobrze nastrojonego werbla bez wytłumienia. I zapewniam Cię również, że wspomniane 99% słuchaczy doskonale odróżni nagranie pizzicato granego na Stradivariusie od skrzypiec fabrycznych Made in China, jakie mój ś.p. Tata zwykł nazywać "opałowymi" :) Oczywiście, że tak! Dobre sample różnych świetnych werbli, zagranych przez dobrych perkusistów, kosztują niezłe pieniądze. Jakbyś pogrzebał sobie po forum zawodowych realizatorów dźwięku gearslutz.com, którego jestem członkiem od wielu lat, to byś zobaczył dyskusje zawodowców, czy sample pana X lepiej pasują do danego nagrania niż sample pana Y. I, żeby było śmieszniej, jak byłem na warsztatach właśnie dokładnie tego gentlemana - Tony Williamsa - w Singapurze, chyba w roku 1999, to wrócił on świeżo z Japonii, gdzie nagrywał dla Pearl'a sample swoich back-beatów na różnych werblach tej firmy. Facet ma takie łapsko, że faktycznie mało kto taki dźwięk z werbla potrafi wydobyć, stąd to zamówienie od Pearl'a. Twierdzi kto? Prof. Tutka...? :) Gdyby tak było, to 99% profesjonalnych studiów nagrań tego świata nie miałoby na składzie BlackBeauty, a tak się składa, ze mają :) I zapewniam Cię, że nie mieliby, gdyby nie musieli, bo studio jest po to, żeby wyrobić zysk właścicielom, i nie kupuje niczego tylko dlatego, że to ładnie wygląda. Zapewniam Cię, że flet prosty nie ma bardziej złożonej konstrukcji od werbla, od którego zaczęła się ta dyskusja, a wprost przeciwnie :) Panie Profesorze, serdecznie sugeruję rzadsze używanie "się", i zastąpienie go "ja" :) Nie trzeba się wstydzić swoich poglądów. TOBIE może się tak samo obsługuje Amati jak Bell Brass i tak samo wygodnie Ci się na nim gra. I bardzo dobrze! Dzięki temu oszczędzisz kupę kasy. Tylko nie twierdź, że reszta świata ma tak samo... Talerze w gotowych zestawach za 750zł też spełniają swoje zadanie znakomicie. Gitary za 1000zł też się dają nastroić. Jeżeli czyjeś potrzeby muzyczne zostają zaspokojone w tym przedziale cenowym, to super! Gratulacje dla nich - będą bogatsi od nas, ludzi, którym to jakby nie do końca wystarcza ;) Marcin Bruczkowski www.marcin.bruczkowski.com
  6. Gajdzin

    Canopus Zelkova z DrumCenterNH

    Jorgos, WOW, one są OBŁĘDNE! Ślinię się do pasa... Przepiękne wykończenie, lakier na zdjęciu wygląda jak w jakimś drogim meblu-antyku, no i kolor fantastyczny, idealnie się zgrywający z tymi mosiężnymi lugami. Nowy to był tulipanowiec :) To miałem na myśli. Właśnie go wprowadzili na ostatnim NAMMie. Testowałem też klon, taki sam, głęboki na 7 cali. Klonowe faktycznie się u nich nie zmieniły od chyba pół wieku... Wolałem klon, nie przekonało mnie brzmienie tulipanowca w ogóle, chociaż to ponoć ich wielki nowy hicior, bo z tulipanowca N&C robiło werble dla wojska w czasie Wojny Secesyjnej (sic!). Oba były w natural finish, a chociaż zwykle lubię kolor naturalnego drewna, to ten bogaty brąz Twoich 100 razy bardziej mi się podoba. Nb. te nowe tulipanowce mją brzydki kolor wg. mnie. Nie tak ładny jak klon. PS. Dasz pograć? :) Marcin Bruczkowski www.marcin.bruczkowski.com [ Dodano: 11-10-2011, 23:00 ] Jorgos był na koncercie Buddy'ego? Ja też :) W... Telewizji Polskiej. Miałem chyba 13 lat, o ile pamiętam. Mój tata, muzyk, często nagrywał w TVP, więc mi załatwił bilety. Wtedy właśnie się zakochałem w perkusji... Jeszcze tylko niecałe 2 tygodnie :) Marcin Bruczkowski www.marcin.bruczkowski.com [ Dodano: 11-10-2011, 23:07 ] A tak przy okazji, skoro się zachwycamy drogimi werblami: czy ja jestem jedyny który NIE LUBI werbli DW i Craviotto? Bardzo się starałem do nich przekonać, skoro wszyscy uważają, że to ósme cudy świata. Ale jakoś nie mogę. Miałem Craviotto 1-piece maple (wtedy jeszcze pracował w DW), 14x5 w Singapurze. Bardzo, bardzo się starałem go polubić. Ale mi się nie udało. Miał niesamowicie ostre krawędzie i może dlatego brzmienie było jakieś... dziwne. Trochę za ostre jak dla mnie i z nie do końca przyjemnymi przydźwiękami. W końcu go sprzedałem. Poza tym korpus był tak duży, że co drugi naciąg z minimalnym trudem wchodził na korpus, zamiast "pływać", czyli dotykać korpusu samą membraną, a nie obręczą... To też chyba część powodu jakiejś masy ostrych alikwot i mało tonu podstawowego... Teraz, jadąc do USA, napaliłem się na nowe DW, włącznie z tymi z deski z mikrofalówki :) Niestety. Nadal nie mogłem się do nich przekonać. Coś w przydźwiękach, składowych harmonicznych po prostu nie jest do końca przyjemne. Dla tego ucha, mam na myśli. Marcin Bruczkowski www.marcin.bruczkowski.com
  7. Gajdzin

    Canopus Zelkova z DrumCenterNH

    Wow, faktycznie!!! Nie, nie miałem go w rękach - testowałem tam tylko nową serię N&C z jakiegoś bardzo nietypowego drewna (tulipanowiec), o głębokości 7", z tym ich typowym pojedynczym zamocowaniem luga na dole korpusu, w "punkcie nodalnym". Zelkovo-podobne to to nie było. Ale ten na Twoim zdjęciu faktycznie jest :) Marcin Bruczkowski www.marcin.bruczkowski.com
  8. Gajdzin

    Canopus Zelkova z DrumCenterNH

    Gdyby tak było, to przy tak ogromnych cenach masa producentów by się rzuciła na tę niszę i produkowała swoje własne Bell Brass za połowę ceny... A nie robią tego :) Musi to być naprawdę kosztowny proces, a nie wysoka marża. Podobnie dla Black Beauty jest cały rynek kopii i podróbek (wszystkie jednak mają szew-połączenie blachy, które widać, jak się zajrzy do środka, i dlatego kosztują pół ceny BB)... Marcin Bruczkowski www.marcin.bruczkowski.com
  9. Gajdzin

    Canopus Zelkova z DrumCenterNH

    No niestety, po śmierci Taty, który był 1szym skrzypkiem Filharmonii Narodowej, i to był jego instrument całe życie, skrzypce zostały sprzedane. Dzięki czemu zresztą moja mama i troje rodzeństwa przeżyli lata 90te... Racja... nie każdemu musi się podobać :) Jak chcę popatrzeć na coś, co się nie może nie podobać, to wstawiam na statyw to: Ten jest tak śliczny, że się chce go zjeść :) Marcin Bruczkowski www.marcin.bruczkowski.com
  10. Gajdzin

    Canopus Zelkova z DrumCenterNH

    Cóż, masz rację, ale to wszystko trochę kwestia priorytetów... Znam niejednego perkusistę, który ma zestaw dwa razy droższy ode mnie, a werbel cztery razy tańszy. Dla mnie to nie jest optymalne rozwiązanie z brzmieniowego punktu widzenia. Moja cała perkusja kosztowała 2750zł (bez blach) - Gretsch Catalina Maple. Czyli mniej niż sam werbel! I wbrew pozorom to ma dla mnie sens od strony brzmienia całości. A cała moja perkusja z werblem i blachami (Paiste Signature + Sound Formula) kosztowała mniej niż jeden bas + piec mojego basisty, mniej niż gitara + piec mojego gitarzysty, oraz mniej niż komplet 2 keyboard'ów mojego klawiszowca. Tzn. kosztowała mniej, zanim zacząłem ją customizować, wymieniać naciągi i dodawać werbli, ale to już inna historia :) Ja tylko twierdzę, że werbel za $1000 owszem, jest drogi, ale nie demonizujmy, to jest mniej niż 1 średnia polska pensja miesięczna. Kwestia zacięcia, cierpliwości i skarbonki-świnki, jeśli ktoś naprawdę się uprze... A warto. I też nie przesadzałbym z tymi polskimi warunkami. W USA pensje są wyższe, ale też masa rzeczy więcej kosztuje. Dla przeciętnego amerykańskiego perkusisty werbel za $1000 to ogromny wydatek. Co nie zmienia faktu, że moich kolegów za oceanem też w tym temacie przekonuję i nawracam :) Śmieszne, ale podejście człowieka to nieraz kwestia jego historii. Ja wychowałem się w domu, w którym czasem nie było na deser po obiedzie, i chodziło się piechotą 3km do sklepu, gdzie bułki były o kilka groszy tańsze, ale za to w salonie leżały skrzypce warte ponad 200 tys. obecnych PLN (barokowy instrument autorstwa znanego, włoskiego lutnika)... Marcin Bruczkowski www.marcin.bruczkowski.com
  11. Gajdzin

    Canopus Zelkova z DrumCenterNH

    Fajnie, tylko ta legendarna Tama, która się regularnie sprzedaje na eBay'u za tysiące dolarów, to Bell Brass, a nie Bell Bronze. Sonor robił Bell Bronze, i były tańsze. Tama robi Bell Brass i kosztuje chore pieniądze. Wytłumacz to teraz, metalurgiku :) Black Beauty jest produkowane za pomocą kosztownej techniki rozkręcania kawałka mosiądzu do bardzo wysokich obrotów; w efekcie korpus nie ma zgrzewu. Gdyby to było tanie i proste, to wszystkie jego kopie i podróbki (albo nawet tańszy Ludwig Black Magic) też by tak były robione i nie miałyby zgrzewów... a mają :) Marcin Bruczkowski www.marcin.bruczkowski.com [ Dodano: 10-10-2011, 23:13 ] Nie lepiej - inaczej. Przy instrumentach z najwyższej półki dyskusja nt. która filozofia konstruktora jest lepsza nie ma sensu - równie dobrze można by dyskutować nad tym, czy Strat jest lepszy od Les Paula. Dwie różne filozofie, dwie różne gitary (obie fantastyczne), dwa różne brzmienia, dwa różne zastosowania. Czyli byłaby to dyskusja o wyższość Świąt Bożego Narodzenia nad Świętami Wielkanocnymi :) Ale przywaliłeś... :) Czyli uważasz, że wszystkie werble brzmią tak samo, a jedyne różnice brzmieniowe wynikają z różnic w grze perkusisty...? 1249, dokładnie :) Wiesz, ja mam mały poziom wyrozumiałości dla perkusistów uważających, że werble za $1000+ są czymś niedostępnym, absurdem cenowym, itd. Za $1000 nie kupisz lutniczego instrumentu smyczkowego, ani saksofonu Selmera, ani profesjonalnego fletu poprzecznego ze stopu srebra, ani J-Bass'a z dobrego okresu, ani pieca lampowego z wyższej półki. $1250 za instrument wysokiej klasy to jest absolutny ewenement w świecie instrumentów. Mamy szczęście, będąc perkusistami, że za tak małe pieniądze możemy kupować instrumenty najwyższej klasy. Tak nie mają ani gitarzyści, ani basiści, ani klawiszowcy, ani dęciacy... Co nie zmienia faktu, że jest to kupa kasy. Ale nadal dużo mniej, niż musi wydać większość naszych kolegów - muzyków za instrument podobnej klasy! Marcin Bruczkowski www.marcin.bruczkowski.com
  12. Gajdzin

    Canopus Zelkova z DrumCenterNH

    Strasznie żeśmy zabrnęli w OT, ale tak mnie zaciekawiło: dlaczego wszystko, co z "bell brass" jest takie okrutnie drogie? Wiem, że zrobić bezszfowy korpus ze stali nierdzewnej a'la Keplinger albo z tytanu jest trudne i kosztowne (czytałem kiedyś wywiad z Keplingerem, gdzie opisywał, jak się namęczył, zanim opracował technologię robienia tych korpusów). Ale mosiądz? To miękki metal, który się łatwo obrabia. Więc skąd te ceny? I dlaczego Black Beauty, który w końcu też jest z jednego kawałka mosiądzu, jest kilka razy tańszy niż te wszystkie "bell brass"?
  13. Gajdzin

    Canopus Zelkova z DrumCenterNH

    Ano faktycznie. I to z Japonii, z prefektury Chiba (to tam, gdzie lotnisko Narita). Ale brzydka jakaś ta Tama, podrdzewiała... Trudno się dziwić, bo w Chiba wszystko straszliwie rdzewieje (wilgotność powietrza i wysoki procent soli w atmosferze). W ogóle dziś wysypało Tama Bell Brass: jest śliczna 14x4 w Szwecji i bardzo ciekawa w USA, z końca lat 70ych, jeszcze bez bell brass hoops i z "symfonicznym" systemem mocowania sprężynek, dokładnie takim jak moja klonowa z lat 80ych!
  14. Gajdzin

    Canopus Zelkova z DrumCenterNH

    Tak, to ten, tylko w Japonii była jeszcze wersja z tube lugs. Chyba tylko na Japonię, nie eksportowali jej. Ja wtedy przestraszyłem się wagi tego werbla i kupiłem podobną Tamę, z takimi samymi lugami, tylko klonową (tańsza poza tym była)... Mam ją do dziś:
  15. Gajdzin

    Canopus Zelkova z DrumCenterNH

    Oczywiście, masz świętą rację, ta armata się nazywała Bell Brass, sorry za pomyłkę! Pamiętam, że werbel miał bardzo ciekawe, nietypowe obręcze, też mosiężne, i chromowane lugi, które wbrew pozorom ładnie się komponowały z całym tym mosiądzem. Całość była okrutnie ciężka. Mam gdzieś w studio japoński katalog Tamy, który wtedy dostałem w sklepie, poszukam go. Jako anglista z wykształcenia, a z zawodu Project Manager zarządzający w amerykańskiej firmie m.in. testowaniem prototypów i wdrażaniem gotowych projektów do produkcji, pozwolę sobie w miarę autorytatywnie stwierdzić, że: 1. Zakres semantyczny terminu design jest tak szeroki, jak Wisła pod Toruniem, ale polski termin "wzornictwo" jak najbardziej się w nim mieści - np. "industrial design" = "wzornictwo przemysłowe". 2. Nie wchodząc w dyskusję nt. co to znaczy znaczyć :), bo to zostawiamy filozofom i semantykom, ośmielę się stać murem przy swoim wcześniejszym stwierdzeniu, że "design" formalnie nie znaczy "prototyp", aczkolwiek faktycznie w pewnych kontekstach może być tak użyty. Niemniej zdania: a) "this design has been tested and is ready for production", oraz: b) "this prototype has been tested and is ready for production" nie są równoważne, bo w przypadku a) wykonano duuużo więcej testów :-) Marcin Bruczkowski www.marcin.bruczkowski.com
  16. Gajdzin

    Canopus Zelkova z DrumCenterNH

    Design to po polsku wzornictwo albo projekt, a nie prototyp :) Prototyp to prototype. Co nie zmienia faktu, że nie powinienem makaronizować... Ach, brąz... Miałem kiedyś w rękach (a raczej w ramionach, bo to cholerstwo ciężkie) Tama Bell Bronze /w Bell Bronze Hoops (tak się oficjalnie nazywał). W sklepie, w Japonii, kiedy jeszcze były w regularnej sprzedaży (rok 1995, o ile pamiętam). Wtedy wydawał mi się za drogi, ale gdybym wtedy wiedział, jakie CHORE pieniądze będzie kosztował w XXI wieku, kiedy się pojawi czasem na eBay'u... Ech.
  17. Gajdzin

    Canopus Zelkova z DrumCenterNH

    OK, zmierzyłem 6 werbli, i tylko w jednym widać mniej śruby niż w Zelkova :) Mierzyłem sam widoczny gwint śruby: Ludwig Black Beauty: 24mm Gretsch maple hoops: 21mm Pearl piccolo: 18mm Tama symphonic: 14mm Canopus Zelkova: 12mm Ludwig Acrolite: 10mm Co potwierdza Twoje spostrzeżenie, że to efekt wizualny; wg. mnie wynikający z różnicy kolorystycznej między śrubą a lugiem :) [ Dodano: 09-10-2011, 16:09 ] No fakt, nawet na eBay'u najtańsze lugi są o dziwo nie z USA, tylko z UK! No fakt, nawet je wystawiają na brytyjskim eBay'u, chociaż na ich stronie twierdzą: "This product is currently not available." :) Ale w ogóle to fajny sklep, dzięki za namiar! Marcin Bruczkowski www.marcin.bruczkowski.com
  18. Gajdzin

    Canopus Zelkova z DrumCenterNH

    A widziałeś, co mam na Acrolite...? :biggrin: Bez problemu można kupić odlewane 14" x 8 dziur na eBay'u. Fakt, że zwykle są drogie, jak to die-cast'y, ale nie zawsze - ja kupiłem parkę za $45 do mojego oryginalnego Gretscha z zestawu Catalina Maple. Jak się okazało brzmiał lepiej ze swoimi triple-flange, więc die-cast'y poszły na Acrolite'a, który je bardzo lubi i niezwykle przystojnie w nich wygląda. Święta prawda. I nie tylko dla dłubaczy - jak komuś zbudujesz werbel, to zwykle będzie robiło mu różnicę, czy za same lugi wyda 100zł więcej, a jak właśnie pogrzebałem po eBay'u, to 2 ładne tube lugs do werbla z wysyłką do Polski tyle właśnie by kosztowały... PS. Marzę o tym, żeby można było kupić obręcze i lugi od Tama Starphonic... Powinny być niedrogie, obręcze są bardzo lekkie, tłoczone i nie będą przytłumiały co lżejszych i delikatniejszych werbli, a przy tym wyglądają jak odlewane! Wszędzie szukałem, ale Tama ewidentnie stara się nie dopuścić do wolnej sprzedaży tych części, żeby Loszmi tego świata nie budowali werbli wyglądających jak Starphonic :) [ Dodano: 09-10-2011, 14:12 ] Hmmm... Ciekawe pytanie. Zaraz zejdę do studia i porównam z innymi werblami. Ale tak na oko na zdjęciach nie widzę specjalnie dużo gwintu... Lugi nie mogą sięgać pod samą obręcz. Może takie wrażenie powstaje, bo śruby są stalowe, a lugi mosiężne? Inne kolory podkreślają różnicę między lugiem a śubą? To można by łatwo zmienić, stosując śruby koloru złotego. O ile takie istnieją na rynku.
  19. Gajdzin

    Canopus Zelkova z DrumCenterNH

    Oj, to bardzo różne zwierzęta :-) BB ma to do siebie, że nie da się z nim zbłądzić. Jak nie wiesz, co wrzucić na statyw, wrzucaj BB. Chyba najbardziej wszechstronny i pasujący do każdej muzyki werbel, jaki znam. Ja generalnie nie jestem fanem werbli metalowych, i moje 2 Ludwigi są tutaj wyjątkiem: BB, bo nie da się go nie lubić, to jest niejako kwintesencja werbla, oraz Acrolite, bo ma brzmienie ciepłe, nieco suche i mało "metalowe" - coś wspólnego z drewnem. Nb. wszystkim, którzy nie mają chwilowo w życiu budżetu na coś w rodzaju BB, o Canopusach nie wspominając, z całego serca polecam Acrolite, które co tydzień sprzedają się na eBay'u za $80 czy coś w tych okolicach. Nawet po kosztach transportu i cła to jest fantastyczny werbel za nieduże pieniądze. Marcin Bruczkowski www.marcin.bruczkowski.com
  20. Gajdzin

    Canopus Zelkova z DrumCenterNH

    Cóż, o gustach się nie dyskutuje, ale ciekawi mnie, co Ci nie pasuje w wyglądzie tego werbla :) Na pewno jest to odważny design i nie każdemu się spodoba. Ja generalnie rzecz biorąc nie lubię kombinacji srebrnego ze złotym, ale temu werblowi wybaczam, bo brzmi niesamowicie. Marcin Bruczkowski www.marcin.bruczkowski.com
  21. Gajdzin

    Canopus Zelkova z DrumCenterNH

    Tak - 8 śrub. Tak robi Canopus: 8 lugów i odlewane obręcze. Dzięki temu jest o 20% mniej metalu na korpusie. A odlewane obręcze zapewniają dobre strojenie mimo mniejszej liczby śrub. Ja to popieram. Howgh. :biggrin: Marcin Bruczkowski www.marcin.bruczkowski.com
  22. Gajdzin

    Canopus Zelkova z DrumCenterNH

    No fakt, oni są .com a nie .co.jp! Niemniej ja tez jestem .com (www.marcin.bruczkowski.com), z tej prostej przyczyny, że domeny .com są dwa razy tańsze od domen .pl :) PS. Canopus carbon używa chyba korpusów Rocket? Muszą być nieziemsko głośne :) Mnie bardziej interesował ciekawy eksperyment Canopusa pt. Carbon+Maple. Wewnątrz carbon, na zewnątrz klon. Niestety Caonpus zrobił ich tylko 30 i wszystkie już zostały wysprzedane.
  23. Gajdzin

    Canopus Zelkova z DrumCenterNH

    Nigdy w niego nie pukałem... Ale mam bardzo przystępnego cenowo Gretsch Maple 14x6,5 z klonowymi obręczami, i mimo całkiem przystępnej ceny brzmi on fenomenalnie; uważam że to po prostu wyjątkowy stosunek cena/jakość. PS. Żeby być bardziej demokratycznym, wkrótce napiszę na forum małą recenzję ze zdjęciami drugiego werbla, który przywiozłem z USA. Kosztował $68 i absolutnie nie brzmi gorzej od wielu werbli za dziesięć razy tyle. Uważam, że ten werbel ma najwyższy stosunek cena/jakość na świecie. Więcej w poświęconym mu poście dziś w nocy, jeśli znowu nie będę mógł spać, napędzany amerykańskim czasem :)
  24. Gajdzin

    Canopus Zelkova z DrumCenterNH

    Ja wiem, że to strasznie drogi instrument, ale z drugiej strony popatrzmy na to w ten sposób: bardzo niewiele lutniczych instrumentów (w przeciwieństwie do mass-produkcji z Korei) da się kupić za odpowiednik 3870zł (tyle zapłaciłem za Zelkovę, chociaż fakt, dolar potem podrożał :-). Na pewno nie kupisz za to dobrych, lutniczych skrzypiec, ani lutniczego kontrabasu, ani nawet saksofonu Selmer Mark VII. Za oryginalnego Strata czy Les Paula z najwyższej półki też zapłacisz sporo więcej. Czyli my, perkusiści, wcale nie mamy tak źle jeśli chodzi o werble :) A większość z nas ma co najmniej tyle zainwestowane w sprzęt (jak dodamy zestaw, werbel, hardware, itd.), co koszt tego werbla. Sam koszt kompletu naciągów Remo czy Evans do przeciętnego zestawu to mniej więcej 1/4 ceny tego werbla! No i to trochę kwestia priorytetów. Ja mam zestaw z wcale nie wyżej półki - Catalina Maple. Wolę inwestować w werble, talerze i naciągi, niż w same beczki. Wydaje mi się, że to nie jest najgorsza polityka, jeśli chodzi o brzmienie... Reasumując: nie narzekajmy, tylko bierzmy się za odkładanie do skarbonki :) PS. Za cenę 25%-50% niższą od Zelkovy w DrumCenterNH widziałem tak niesamowite werble z najwyższej półki, że szczęka opada...
  25. Gajdzin

    Canopus Zelkova z DrumCenterNH

    Śmieszne, ale większość poznanych przeze mnie w USA perkusistów jest święcie przekonana, ze "Pearl" to amerykańskie bębny :) Moja teoria jest taka: kiedy w latach 60ych Japończycy szturmowali rynek USA, bardzo się starali, żeby konsumenci tak myśleli. "Made in Japan" nie było wtedy jeszcze powodem do dumy, bo nikt nie kojarzył Japonii z niezwykłą jakością, precyzją, itd.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...