Skocz do zawartości

radii.o

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    82
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Profil - Dane

  • Skąd:
    J.L / WAW
  1. rhytm attacker. ten zespół nigdy nie zagrał nawet pół próby. Zgadzam się że pierwszy z filmików zawiera covery, ale konwencja jest taka ,że traktowane są jako pole do improwizacji. Drugi filmik jest 100% improwizacją ,więc to chyba jest jam session o które Ci chodzi :) A propos zadymionej knajpki, to chyba coraz ciężej o takowe w naszym kraju :) Oczywiście niezmiennie zapraszam wszytkich na scenę :) r.
  2. Serdecznie zapraszam, koleżanki i kolegów ,na co czwartkowe dżemy do klubu Mono Bar w Warszawie. Oto fragmenty z udziałem naszego dżemowego składu Funkalots :) /dla każdego z nas ,jest to bardzo miła odskocznia od codziennych zajęć/ :) pozdrawiam r.
  3. Według mnie, każdy sposób strojenia bębnów jest dobry, nawet taki który zaprzecza wszystkim utartym zwyczajom. Jedynym wyznacznikiem jest przeznaczenie brzmienia. Czasem świetnie lepi się niechlujne garażowe, buczące brzmienie ,a czasem czysto nastrojone bez niepotrzebnych alikwotów. Ale jest jedno, jedyne "ale".... trzeba mieć świadomość jakie brzmienie będzie najlepsze i umieć je "wykręcić" A propos rozstrajania się instrumentu. Każde bębny to robią i już. Recepty są różne i wystarczy "poszperać" w ofertach znanych firm, aby sobie życie ułatwić. Ale, według mnie idealnych nie ma :) "Bitwa podkładkowa" między Tutką a Przemem bezcenna. Panowie/Tutka,Przemo/ wnioskuje z waszych postów ,że jesteście obaj doświadczeni i gracie już od paru lat. Mam do Was taką prośbę. Zamiast ciągać między sobą linę, przyjmijcie zasadę "Co dwie głowy, to nie jedna". To forum czyta parę młodych osób ,które z chęcią dowiedziałyby się czegoś od doświadczonych kolegów/takich jak Wy/. Działajcie wspólnie, z pokorą dla cudzych doświadczeń, na pewno będzie to bardziej pożyteczne dla Was i dla "młodych" Sorry za mój moralizatorski ton,ale czasem czytam to forum i ręce mi opadają, gdy tematy takie jak ten ,w sumie ważne, zjeżdżają na manowce z powodu jakichś "bzdetów"/bez obrazy/ Ufam ,że to forum jest po to by dzielić się wiedzą i to je pikne. Może dzięki niemu wyrośnie paru świetnych pałkerów i każdy z nich chętnie tu zajrzy ,od czasu do czasu ,by podzielić się swoimi doświadczeniami z "narybkiem" :) keep drumming! r
  4. absolutnie nie chce się w dawać w przepychankę ,ale ... Sposób w jaki zdobyłeś wiedzę jest zupełnie bez znaczenia. Wymagania są takie same wobec samouków i osób wykształconych. Taryf ulgowych nie ma ,ale istnieje coś takiego jak "specjalizacja". Jeżeli np. producent , nagrywa utwór jazzowy, to zatrudnia kogoś kto ten jazz zaiwania jak zły, bo praca z takim muzykiem jest dużo łatwiejsza i tańsza/czas spędzony w studio/ ,niż z kimś kto świetnie gra r&b a jazz nie najgorzej . I wcale nie ma to związku z tym czy kształcił się w akademii czy gdzie indziej. A vista,jest oczywiście przydatne ,ale bardziej tyczy się umiejętności przeczytania formy utworu. Żaden z producentów ,których znam, nie rozpisuje partii bębnów. zapisany jest podstawowy groove i to wszystko. Zatrudniając pałkera ma pełną świadomość w jaki sposób gra i zwykle robi to po to aby otrzymać tzw. vibe, który jest charakterystyczny dla tego muzyka.
  5. Może zapodam offtopem ,sorry, ale moim zdaniem czasy są takie ,że im lepiej i szybciej sprecyzujemy co chcemy robić w życiu, tym łatwiejsza i bardziej "skuteczna" będzie droga do celu. Zawracanie sobie głowy czymś co z gruntu nie będzie nam potrzebne jest marnotrawstwem czasu, według mnie naturalnie :) i jeszcze jedno. Samouk ,dla mnie, nie oznacza "niedouczony" .Ja samoukiem jestem ,ale całkiem nieżle wyedukowanym :) pozdro r
  6. siema :) Jestem samoukiem i nie wiele jestem w stanie powiedzieć o sposobie nauczania w szkołach muzycznych, dla ludzi tam wykształconych mam duży szacunek i myślę że fajnie jest posiadać taką wiedzę. Muzyka jest moją pasją i każda rzecz ,której mogę nauczyć od kolegów muzyków, jest dla mnie wielką radością. Ale, mam pewną refleksje. Niezależnie od tego czy jestem wykształcony ,czy tez nie, cała prawda wychodzi na scenie. Tam nie ma znaczenia "pochodzenie". Najważniejsze były ,są i będą dżwięki które gram. Nie ma znaczenia gdzie się ich nauczyłem. I tu nasuwa mi się kolejna myśl... Jeżeli miałbym wymienić jedną rzecz ,która według mnie jest najważniejsza w rozwoju każdego muzyka, powiedziałbym że jest to doświadczenie. Niestety żadna szkola tego nie nauczy ,tej jedynej rzeczy MUSIMY "nauczyć się" SAMI. pozdro r
  7. Wojtuś, ja od zawsze wiedziałem ,że nie jesteście normalni. I od zawsze jestem waszym fanem. Love :)
  8. radii.o

    Sonor Champion Acrylic

    czy to napewno jest Champion? wydaje mi się ,że to Phonic :)
  9. W zespołach, podkreślam, w zespołach ,podział powinien być równy. Zwykle bonusem dla autorów piosenek jest ZAIKS. Oczywiscie bywa tak ,że jeden z członków załatwia koncerty, co równiez powinno być odpowiednio wynagrodzone :) ale żeby uniknąc niesnasek ,zwykle zajmuje się tym menadżer. W prascy sideman-skiej zwykle ustala sie wysokość wynagrodzenia na początku współpracy. Są pewne "widełki" sum w których się poruszamy, choć czasem również zależy to od hojności pracodawcy :) Jeżeli chodzi o nagrania ,zwykle kwotę wynagrodzenia ustala się z producentem płyty lub utworu. To producent odpowiada za budżet i jest nim ograniczony. Zwykle płyty znanych artystów mają pokaźne budżety ,więc i wynagrodzenia są wysokie :) i na odwrót... mniejsze produkcje ,mniejsze pieniądze. Oczywiście bywa i tak ,że np kolega,znakomity muzyk,chce nagrać swoją solową płytę i nie ma budżetu :):) wtedy gra się z przyjemnością za darmo :) Nie ma nic złego w w otwartej rozmowie o pieniądzach, o warunkach współpracy itd. Jeżeli jest to nasz zawód, to znaczy ,że w ten sposób zarabiamy na chleb. Dużo lepiej jest ustalić te kwestie na początku współpracy aby uniknąć nieporozumień. Należy być rozsądnym i umieć zadbać o własne interesy, będąc własnymi menadżerami.
  10. tera moje 3 grosze :) Czasem również się zastanawiam jak to jest z tym sortem, zwłaszcza wtedy gdy biorę do rąk te same modele blach,a kazda z nich brzmi zupełnie inaczej, nawet charakter ,który wydaje mi się ,powinien zostać podobny ,jest inny. Daleki jestem od teorii spiskowych i obstaje raczej przy słowach kolegi Francuza, aby nie poddawać się tezom że nasz rynek dla producentów jest tym gorszym. Wręcz odwrotnie, zależy im na jak najlepszej współpracy z "europą wschodnią". Oczywiscie nie chce popadać w druga skrajnosc ,że sortują nam jak najlepszy sprzęt :) Mam przyjemność współpracować z kilkoma firmami produkującymi sprzęt perkusyjny, przechodzi przez moje ręce naprawde dużo staffu i z mojej obserwacji wynika że sprzęt ten jest naprawdę bardzo dobrej jakości. Oczywiscie zdarza się jakis babol ale w USA jest tak samo, byłem i wiem :) Ale...... mam pytanie do sprzedawców ,czy w Polsce w wypadku gdy kupuję np. talerz ,biorę go do domu, konfrontuje go z zestawem i okazuje się ,że jednak to był zły wybór , mogę go oddać lub wymienić ,podając jako powód nieodpowiednie brzmienie? pozdr r.
  11. ...to ucałuje :) w sumie tak ,Ludwig nazywa ten stop "Ludalloy"
  12. Proszę Pana , najlepszy , oczywiście Ludwig Supraphonic. Zaiste to Supraphonic, ale troszkę go podrasowałem. Niestety, nie zdradzę w jaki sposób :P Siema Purzyk! kopa ! pozdrawiam r.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...