niunia

Tam na końcu masz w pomocach że cd, a chyba powinno być CD... Ale ja blondynka, więc się nie znam.

Każdy instrument ma wady i zalety, w każdym jest coś trudniejszego i łatwiejszego, dla kogoś będzie banalne to, co dla innych jest prawie niemożliwe do zagrania... Na każdym instrumencie trzeba ćwiczyć żeby coś osiągnąć... Więc pytania typu, na czym się łatwiej gra jak dla mnie są co najmniej (żeby nikogo nie urazić użyję słowa) dziwne...

Chrusta, a partyturę na jaki skład masz??

przynajmniej jedne mądrze pisze...

Sławek92, Nie, nie jestem samotna...

powie ci to każdy kto nie ma drugiej połówki ;) ten argument do mnie nie trafia, ponieważ znam wiele osób nie samotnych, którzy uważają tak jak ja

R.I.P.

Mi właśnie zależy żeby jednak studiować coś co mnie interesuje bardziej niż osoby, które tam będą się uczyć razem ze mną. kristhal, A czy kształcenie wyklucza studiowanie?

Tak, ten mały druczek chyba w tym wszystkim był najważniejszy... Wkurza mnie, że nie mogę nigdzie znaleźć planów zajęć na rzeszowskim uniwersytecie.. I idź na studia człowieku i się kształć!!!!!!

Wkurza mnie dyskryminowanie kobiet i uważanie ich za tylko gadające bez powodu istoty...

Ale niektóre szkoły mają kursy przygotowawcze z teoretycznych przedmiotów i ludzie bez wcześniejszej edukacjo dają radę zdać egzaminy wstępne bez większych problemów...

OSM - szkołą w której masz wymieszane przedmioty muzyczne i ogólne... Jeżeli chcesz iść do liceum to jest to już II stopień czyli zdajesz tam po zdaniu egzaminów wstępnych (chyba) PSM - szkoła tylko muzyczna "popołudniowa" Na wszystkich tych przedmiotach uczysz się o nutach itp. Kształcenie słuchu polega na tym, że nauczyciel gra Ci dwa dźwięki i musisz powiedzieć jaka jest między nimi odległość, albo 3 dźwięki albo 4. Uczysz się o gamach. Ogólnie słuchanie tego czego uczysz się na zasadach muzyki, czyli przedmiocie na którym uczysz się to wszystko zapisać na pięciolinii. Uczysz się również kluczy i poprawnych zapisów na nich itp. Rytmika - są to lekcje na których uczysz się o rytmach, metrum itp. Chodzi się i pokazuje się to co jest w nutach, ciekawy przedmiot, na który nie dane było mi chodzić. Powinny być też audycje muzyczne - czyli nauka o instrumentach, kompozytorach, utworach (ich budowie), później jest to na literaturze muzycznej, a później na Historii muzyki z Literaturą muzyki. Później dochodzi jeszcze obowiązkowo gra na drugim instrumencie, a mianowicie pianino oraz akompaniament, czyli granie w duecie. No i najważniejsze Instrument główny... A i jeszcze jest chór lub orkiestra...

1. Nie jest trudno, dla chcącego nic trudnego... Owszem trochę więcej nauki ale wydaje mi się, że jeżeli wiąże się z tym przyszłość (z dalszym graniem zawodowo) jest to lepsze rozwiązanie niż chodzenie do PSM. 2. Szkoła, jak szkoła tylko że muzyczna... Uczyć i tak musisz się wszystkich przedmiotów ale większy nacisk jednak kładziony jest na edukację muzyczną (ale też pewnie co szkoła to obyczaj)... Moje rodzeństwo chodzi do takiej szkoły i są bardziej zadowoleni niż ze "zwykłej" szkoły. Ale może to tylko kwestia nauczycieli i rówieśników z jakimi mają do czynienia tam... Ja chodzę do PSM, ale gdybym miała możliwość, to zdawałbym do OSM. Ale kwestia gustu i tego co się chce później robić w życiu...

yyyy Nie, że się czepiam ale naprawdę oczy bolą...

Do tego dołożyć świadome słuchanie, bo czasem sobie nawet z tego sprawy nie zdaje człowiek, że kompletnie nie słucha tego co gra i w jaki sposób gra. Problemem może być również złe trzymanie pałek... W sensie takim, że jedną trzymasz bliżej główki, a drugą dalej niej...