Skocz do zawartości
Carlos

AMY WINEHOUSE nie żyje :(

Rekomendowane odpowiedzi

Seril, z początku biorą bo chcą. Nie mów, że ktoś im wmusza.
dokładnie tak

bo sory ale uważam że trzeba być niespełna rozumu żeby odreagowywać problemy i stres w ten sposób, mamy tyle rzeczy choćby sporty itp bądź też można robić drugi etat i to zwiększa szanse wyjścia z bagna a nie wydawanie pieniążków na dragi czy alkohol.

a że im nie smakuje i są uzależnieni to tak jak Seeker, napisał wyżej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie pije do tego że ktoś im wmusza, bo tak nie jest, nie o to mi chodzi.

kaczy, ok, to trzeba powiedzieć alkoholikom żeby zamiast zapijać problemy to grali w ping ponga...

bo sory ale uważam że trzeba być niespełna rozumu żeby odreagowywać problemy i stres w ten sposób
Dlatego to się nazywa uzależnienie a nie np. hobby.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

osoby słabe wybierają to co najłatwiejsze i w najłatwiejszy sposób pozwoli zapomnieć o problemach, dlatego na pierwszy plan wychodzą używki i alkohol. niektórzy mają inne uzależnienia (obżarstwo, seks) przecież każdy jest inny... no i najłatwiejsze nie zawsze znaczy najlepsze. najgorsze jest gdy osoba uzależniona ma świadomość uzależnienia i nie potrafi się przełamać. ta świadomość, to klucz do wyjścia z problemu, ale granica jest mała, bo jak nie wyjdzie to pojawia się nowy kolejny problem - bo nie wyszło i jest powód do ucieczki w słabość. dlatego ludzie uzależnieni potrzebują dużo wsparcia i pomocy od innych, bo sami nie są w stanie podjąć się kuracji.

They tried to make me go to rehab but i said 'no, no, no' <- to jej słowa, ona przegrała z samą sobą

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
kaczy, ok, to trzeba powiedzieć alkoholikom żeby zamiast zapijać problemy to grali w ping ponga...
tego nie powiedziałem ale jak napisał Gawron64, słabi ludzie psychicznie wybierają łatwą odskocznię

a że trzeba im pomagać to z tym się zgadzam ale gdy osoba odrzuca pomoc to co można zrobić? można się starać można wychodzić z siebie ale nie da rady, jedyna opcja to pomóc im na siłę

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
jedyna opcja to pomóc im na siłę

 

to nie możliwe. ;)

Sporo czytałem a temat uzależnienia mając koleżankę w bardzo młodym wieku już uzależnioną wiem, że jedyną drogą jest chęć, bez niej nic się nie osiągnie. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie tak jak mówi F.U. Tym bardziej, że nie możesz nikogo zmusić żeby poszedł na odwyk, musi się zgłosić dobrowolnie. Takie jest prawo. Chodzi o to, że tam jesteś zamknięty i odizolowany, a nikt nie może cię do tego zmusić, jeśli nie jesteś przestępcą i nie idziesz do więzienia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie prawda, są odwyki przymusowe :!: przynajmniej od alkoholu. I można kogoś do takiego czegoś zgłosić, tylko osoba musi spełniać pewne warunki. Zgłaszałem kogoś takiego kiedyś, a nie dawno pochowałem. Zresztą się nie dziwie, kiedyś gadałem przypadkowo z ojcem kumpla, murarzem. Pracował w takim ośrodku podczas remontu. Powiadał, że drugie tyle zarobił przemycając do środka alkohol...

 

A co do heroiny, którą podobno Amy brała, kto w temacie ten wie jak mocno potrafi uzależnić już przy trzecim zażyciu :doubt:

 

Do trawy za to nic nie mam, już wolałbym żeby młodzież to paliła niż chlała na potęgę ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
i bez skrupułów powiem tak: "się ćpa to się potem ma"

co do wokalu to faktycznie fajny ale życie straciła jak dla mnie tak samo jak żule ze śmietników z tym że oni nadal żyją, pytanie co lepsze

 

Nieco mnie jeżą takie teksty, ponieważ Amy była dużą dziewczynką i sądzę, że wiedziała, w co się bawi. Nie chciala iśc na odwyk, chciała jazdy na maxa, jej decyzja. Dzieci płaczących nie zostawiła, żaden z nas na jej pogrzeb łożyć nie musiał, więc po co komentować to w taki sposób. Hendrix też dla Ciebie jest żulem ze śmietnika? Zresztą jakby się czepiac, to w zasadzie cała rockową czołówkę z czasów Heńka czy późniejszych nieco można by wyzwać od ćpunów i alkoholików. A to, że jeszcze wielu z nich żyje to nie brak konsekwencji w żarciu dragów i piciu wódy, tylko zapewne lepszy (trwalszy niż obecnie) materiał genetyczny.

Tyle ode mnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
w zasadzie cała rockową czołówkę z czasów Heńka czy późniejszych nieco można by wyzwać od ćpunów i alkoholików.

 

Czemu wyzywać? To się nazywa stwierdzenie faktówk, bo nie powiesz mi, że NIE byli ćpunami, ani NIE byli alkoholikami. To, że te słowa mają negatywny wydźwięk w naszych czasach to inna sprawa, ale to takie troszeczkę naginanie prawdy, jakbyś pokazać, że nie byli, a źli ludzie po prostu ich "wyzywali".

 

Takie moje czepialstwo :)

 

 

Powiem tak, nie ubolewam, muzyki Amy nie słuchałem. Smutno, że umarła kolejna osoba, ale takich kolejnych osób umiera dziennie dziesiątki, w tym pewnie kilka przez narkotyki.

 

EDIT: powiało chłodem, lecz nie o to mi chodziło. Po prostu ja nie widzę sensu selekcjonowania osób do przeżywania ich zgonów. Czym się różni zgon Amy od masowych zgonów z głodu, albo ostatniej tragedii w Norwegii? Oprócz okoliczności to tylko i wyłącznie prestiżem Amy, jej sławą i niesławą.

 

Kurcze, znowu wieje chłodem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hendrix zadławił się własnymi wymiocinami. Mamy go teraz gloryfikować? Po prostu, czarno na białym powiedzmy jak było. Dlaczego zasada "o zmarłym mówi się dobrze albo w ogóle" jest taka ważna?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie gloryfikuję Hendrixa dlatego, że udławił się wymiocinami, tylko dlatego, że był genialnym muzykiem. Tak się głupio składa, że wielu (a nawet może i większość muzyków) było uzależnionych. Wymiocinami udusili się też Bonham i Bon Scott. Phil Rudd wyleciał za dragi z AC/DC. Pół składu RHCP było ciągle na odwykach a gitarzysta od dragów wylądował u w psychiatryku na parę lat. Cocker na Woodstocku byl tak ukwaszony, że nie pamięta swojego słynnego występu. Clapton tez za kołnierz nie wylewał. J. Joplin, Morrison, Stonesi, chłopaki z Aerosmith (którzy mieli ksywę Toxic Twins). Sami żule, tak? Tylko niestety każdy z tych żuli osiągnał w muzyce znacznie, znacznie więcej, niż ktokolwiek z tego forum. Nie mam zamiaru mówic, że to dobrze tak się bawić, ale to było ich życie, ich wybór, jak widać wybór dość powszechny w środowisku muzycznym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No tak, ale powiedzmy sobie szczerze - Amy też nie urodziła się wczoraj, przed nią było masę "znanych" zgonów od alkoholu, narkotyków, środków uspokajających itd.

Jakoś nie wyciągnęła z tego wniosków do kierowania w odpowiedni sposób swoim życiem.

Tak że jakieś teksty w stylu, że może ktoś się po jej śmierci zastanowi nad swoim życiem można włożyć między bajki.

 

Do tego niestety pokutuje przekonanie wielu osób, że właśnie to że "ci wielcy" ćpali, pili czy zażywali inne "ciekawe wynalazki" miało wielki wpływ na ich twórczość, muzyczne dokonania itd. Że bez "używek" by tego nie osiągnęli.

 

To samo dotyczy wielu "odbiorców" tej sztuki. Nie weźmiesz to nie zrozumiesz co autor miał na myśli.

 

No i koło się zamyka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem ze troche nie wypada ale nie moglem sie powstrzymac:

 

Amy Winehouse arrives at the gates of heaven to be greeted by Michael Jackson and St Peter.

Amy says, "Oh Michael are you here to greet me because I'm a musical genius like you?"

Michael turns to St Peter and says, "Who is that horse faced junkie, and where are all these Norwegian kids you promised me?"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Amy Winehouse arrives at the gates of heaven to be greeted by Michael Jackson and St Peter.

Amy says, "Oh Michael are you here to greet me because I'm a musical genius like you?"

Michael turns to St Peter and says, "Who is that horse faced junkie, and where are all these Norwegian kids you promised me?"

 

o nieeee, hahahaha :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Do tego niestety pokutuje przekonanie wielu osób, że właśnie to że "ci wielcy" ćpali, pili czy zażywali inne "ciekawe wynalazki" miało wielki wpływ na ich twórczość, muzyczne dokonania itd. Że bez "używek" by tego nie osiągnęli.

 

To samo dotyczy wielu "odbiorców" tej sztuki. Nie weźmiesz to nie zrozumiesz co autor miał na myśli.

 

No i koło się zamyka.

 

Dżem...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie zebym byl nieczuly ale nie obchodzi smierc Amy Winehouse... nigdy jej nie sluchalem, nie widzialem, nie podalem reki, nie rozmawialem, widzialem na zdjeciach pare razy w zyciu, wiec gowno mnie to obchodzi Pozdro dla kazdego "fana" ktory teraz sika bo "ktos kogo zna 1 piosenke umarl" : * Przepraszam za moją zawyżoną szczerość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Nie zebym byl nieczuly ale chu.j mnie obchodzi smierc Amy Winehouse... nigdy jej nie sluchalem, nie widzialem, nie ruchalem, nie podalem reki, nie rozmawialem, widzialem na zdjeciach pare razy w zyciu, wiec gowno mnie to obchodzi Pozdro dla kazdego "fana" ktory teraz sika bo "ktos kogo zna 1 piosenke umarl" : * Przepraszam za moją zawyżoną szczerość

 

Poziom dyskusji zszedł do rynsztoka :???:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

samael, to nie o to mi chodzi. Po prostu Amy była normalnym człowiekiem. I nie widzę sensu wywyższania jej nad innych, wpuszczania do Klubu 27, tylko dlatego że była znana. Umarła może nie bezpośrednio przez narkotyki (przedawkowanie), ale na pewno miało to związek. Czyli umarła przez głupotę. Tyle ode mnie. A każdy podany przez ciebie przypadek jest niczym innym jak właśnie tej głupoty. Żule? Nie. Ale nie litujmy się nad nimi, bo na to nie zasługują. Muzyką się w tym momencie nie bronią.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Seeker, nie lituję się nad nimi, nie to miałem na myśli. Żyli szybko, umarli młodo. Ich wybór. A w wielu wypadkach był to w jakimś stopniu wybór przemyślany. Chyba lider The Who rzucił kiedyś, że ma nadzieję, że umrze, zanim zdąży się zestarzeć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Nie zebym byl nieczuly ale chu.j mnie obchodzi smierc Amy Winehouse... nigdy jej nie sluchalem, nie widzialem, nie ruchalem, nie podalem reki, nie rozmawialem, widzialem na zdjeciach pare razy w zyciu, wiec gowno mnie to obchodzi Pozdro dla kazdego "fana" ktory teraz sika bo "ktos kogo zna 1 piosenke umarl" : * Przepraszam za moją zawyżoną szczerość

 

Amy Winehouse znam z kilku pojedynczych utworów, nie jestem jej fajnem i ogólnie nie lubiłem wokół niej całej tej otoczki. Ciągle w mediach krążyły coraz to nowe wieści o skandalach z jej udziałem, ale ja nie o tym. Komandos, to że nigdy jej nie słuchałeś, nie widziałeś, czy nawet nie ruch*łeś, nie oznacza, że nie należy się jej szacunek. I nie mówię tu o szacunku dla artysty, ale dla zmarłego. Swoją wypowiedzią udowadniasz tylko, że to iż nie popełniasz już błędów ortograficznych wcale nie oznacza, że jesteś dojrzalszy umysłowo. Wręcz przeciwnie, treść Twojej wypowiedzi świadczy o niskim ilorazie inteligencji ;) nie żebym się napinał czy coś, ale po prostu szacunek dla drugiego człowieka się należy, tym bardziej w przypadku, gdy jak to sam powiedziałeś " nigdy jej nie widziałeś, nie ruch*łeś".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Jakoś nie wyciągnęła z tego wniosków do kierowania w odpowiedni sposób swoim życiem.

Tak że jakieś teksty w stylu, że może ktoś się po jej śmierci zastanowi nad swoim życiem można włożyć między bajki.

Przemyślałem to sobie, i doszedłem do innego wniosku - może nikt nie zastanowi się nad uzależnieniem, ale może kto inny zrozumie, że popularność i kasa szczęścia nie dają.

Tak chyba niezbyt w temacie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szacunek szacunkiem , ale ile ludzi umiera . Dla mnie była zwykłą artystką i tyle . Nie miałem zamiaru nikogo obrazić . pozdro peace

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Swoją wypowiedzią udowadniasz tylko, że to iż nie popełniasz już błędów ortograficznych wcale nie oznacza, że jesteś dojrzalszy umysłowo
Szacunek szacunkiem , ale ile ludzi umiera .

 

Przed znakami interpunkcyjnymi NIE klikamy przycisku "spacja" drogi kolego.

Ale nie martw sie, braki w edukacji nadrabiasz rzadkim zarostem :biggrin: .

 

Amy była jedna z wielu osob ktore umarly na skutek przedawkowania uzywek. I wiele takich osob bedzie po niej, bo przeciez mentalnosc ćpunów nie zmieni sie tylko dlatego, że umarla znana artystka. Wszystko jest dla ludzi, a oni tego nie doceniaja.

Nie podoba mi sie wielka szopka wokol jej smierci. W ciagu 10 minut od tego przykrego newsa przybylo jej na facebooku paredziesiat tysiecy fanow. Gdzie tu sens? Posmiertni fani ktorzy chca brac udzial w tym teatrzyku? Może nagle im sie przypomnialo ze miala dobry glos. Lubilem jej muzyke, ale jako osoba nigdy nie wzbudzala mojej sympatii, szczegolnie jesli wziac pod uwage, ze nie dalej jak w marcu tego roku mowila ze wyszla z nalogow. Po czym pare miesiecy pozniej wychodzi na scene pijana, odwoluje trase i na samym koncu umiera po przedawkowaniu.

Szacunek owszem, wspolczucie - nie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...