Kurdt Zgłoś Napisano 10 Lutego 2014 Cześć, chciałem poruszyć ten temat w konkretnym punkcie. Każdy czasem ma gorsze lub lepsze dni. Ja zauważyłem, że żeby dobrze czuć się grając z resztą zespołu na próbie, to na co najmniej 5 dni wcześniej muszę ćwiczyć godzinę dziennie. Pamiętam też, że kiedyś graliśmy z zespołem pewnym bardzo spokojne kawałki, nastawione na przestrzeń i jakby "wypełnienie dźwiękiem". Wtedy, żeby przygotować się na próbę nie grałem w ogóle na perkusji, tylko ćwiczyłem na gitarze, żeby wczuć się potem idealnie w melodię zapodawaną przez resztę. Zauważyłem, że są więc co najmniej dwa sposoby główne przygotowań. Chciałbym poznać wasze zdanie na ten temat. Z czego bierzecie tą energię i ogarnięcie na próby itd.? Jak przygotowujecie się do koncertów, czasem bywa że bębniarz musi grać koncert dzień po dniu, skąd w takim przypadku wziąć ten "power"? p.s. fajnie by było gdybyście przy waszym sposobie i opinii powiedzieli też jaką muzykę gracie. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
wojtektl Zgłoś Napisano 10 Lutego 2014 Ja mam po prostu tak, że sam fakt grania mnie jara. Plus do tego lubię piosenki które gramy i energię mam stąd, że mogę się poczuć jak "gwiazda rocka" nawet jeżeli jest to tylko próba :D Nic na siłę, jeżeli kochasz to co robisz to zawsze będziesz miał na to energię ;) Aa i gram Thrash \m/ Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
rezik Zgłoś Napisano 10 Lutego 2014 U mnie to działa tak że słucham mega dużo motywującej muzyki i wsłuchuję się w partie bębniarzy i staram sobie to wyobrazić co dokładnie grają. Jako że próby mam dość rzadko to chodzę nabuzowany a kiedy już siadam za zestaw to jest ogromna zgromadzona moc i niekiedy techniczny progress. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
sebek1692 Zgłoś Napisano 11 Lutego 2014 Ja energię biorę z samego faktu że gram. Uwielbiam grać na beczkach i sprawia mi to ogrom radości mimo że nie jestem jakimś super idealnym perkusistą. Dużo energii dodają też osoby z którymi gram. Są to pozytywnie wykolejeni ludzie, gdzie zawsze można się pośmiać i powygłupiać podczas próby co się przekłada na późniejsze zachowanie na scenie oraz luz sceniczny. ;) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
wojtektl Zgłoś Napisano 11 Lutego 2014 Ja energię biorę z samego faktu że gram. Uwielbiam grać na beczkach i sprawia mi to ogrom radości mimo że nie jestem jakimś super idealnym perkusistą. Dużo energii dodają też osoby z którymi gram. Są to pozytywnie wykolejeni ludzie, gdzie zawsze można się pośmiać i powygłupiać podczas próby co się przekłada na późniejsze zachowanie na scenie oraz luz sceniczny. ;) Dokładnie! Dobra ekipa to podstawa do radości z grania. Aż się chce robić próby z takimi wariatami ;P Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
blaze Zgłoś Napisano 11 Lutego 2014 czasem bywa że bębniarz musi grać koncert dzień po dniu, skąd w takim przypadku wziąć ten "power"? we wszystkie dni gdy nie grasz koncertu graj (ćwicząc) równowartość dwóch takich koncertów - wyrobisz sobie swobodę fizyczną a przy okazji możesz lepiej opanować materiał. Graj codziennie!! Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Kurdt Zgłoś Napisano 12 Lutego 2014 @up hmmm, czyli tak jak myślałem, między koncertami musiałbym poćwiczyć pewnie z 5h co najmniej:D Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach