Skocz do zawartości
Aver

Granie w zespole i pytanie o tempo

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć, gram w zespole od całkiem niedawno i robimy swój materiał. Wygląda to tak, że gitarzysta obmysla jakiś swój motyw, potem dochodzi wokal i na końuy ja, czyli bębny. Podkłądam sobie jakiś beat, czesto dość prosty ale nie o to chodzi. Generalnie jak gram kawałek to gram go z klikiem i nie mam problemu z tempem czy trzymaniem reszty zespołu bo słucham sie tylko klika i nikogo więcej.

 

Problem polega na tym, że w niektórym utworach gitarzysta wymyśla swoje "wstawki", które sa w zupełnie innym tempie. Zakładając, że utwór ma tempo 100 to nagle zmienia się w 80.. Jak mu mówiłem, że ja na metronomie mam inne tempo to powiedział, że metronom tylko kreatywność zabija i on chce grac tak jak mu sie podoba. Po takiej "wstawce" jak wchodzimy już z powrotem na normalne tempo to bywa różnie, wchodzę w momencie klika i często sie rozjeżdżamy co bardzo słychać. I teraz nie wiem czy upierac sie przy tym żeby grać w jednym tempie, eweutlanie grac 2x rzadziej werbel ze stopą żeby sie wydawało wolniej czy musze kupić metronom na którym da sie programowac inne tempo?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Imho najlepszym wyjściem będzie zorganizowanie sobie metronomu, który pozwala na programowanie zmian tempa. Zmiana tempa w utworze to nie jest nic dziwnego, a dzięki takiemu urządzeniu nauczycie się grać to równo.

Niska popularność metronomów i stroików wśród młodych zespołów jest przyczyną recenzji typu: grają nieczysto, ale za to nierówno. Można to nazywać kreatywnością, ale jest spora szansa, że ktoś to nazwie fuszerką.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja na próbach zawsze gram z metronomem, nie mówiąc już o jakichś występach, choć do tej pory miałem aż cały 1.

 

Takiego sprzętu żeby programować zmiany tempa nie mam ale chyba będę musiał się zaopatrzyć.

 

A co w przypadku kiedy motyw który gra gitarzysta w innym tempie grany jest bez bebnów? Też musi sie słuchać jakiegoś metronomu? Bo teraz jest tak że sobie wchodze w konkretnym momencie jego grania, wchodzę juz na tempo normalne takie jakie mam ustawione na kliku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobrze by było, gdyby każdy miał klik w odsłuchu.

Poszukaj po metronomach programowych (na smartfony) - byc może nie będziesz musiał od razu kupować drogiego urządzenia (bo taki programowalny metronom z prawdziwego zdarzenia to potrafi kilkaset zeta kosztować).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz też mam metronom na telefonie (Windows Phone) ale nie zapewnia on takiej funkcji bo jest darmowy.

 

W sumie to mam jeszcze jedno pytanie więc może napisze to w tym temacie. Jak ustawiać sobie metronom kiedy gra się piosenki z dość wolnym tempem? Aktulanie ćwiczymy blues'a, i tam tempo jest 50-55. Jak ustawie takie właśnie na metronomie to generalnie czasami ciężko trafić.

 

Najprostszy schemat grany jest stopa werbel a miedzy nimi 3 razy hi hat.

 

I teraz jak najlepiej ustawić metronom? Jeżeli na sam hi hat to wychodzi 220, troche za szybko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ustawiłem tak już, metronom pikał na 110 i ja tak grałem hi hat. Kolegom jednak sie to nie spodobało bo nie brzmiało to dobrze i w sumie tak było.

 

Grałem też tak, że ustawiałem metornom na 110 i hh grałem dwa razy szybciej. To chyba najlepsze rozwiązani tylko wtedy było trochę nierówno ale po prostu najzwyczajniej będę to musiał dopracować :P

 

Dzięki za odpowiedzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dam sobie jajko uciąć, że to nie programowalny metronom jest Wam potrzebny tylko gitarzysta, który potrafi trzymać tempo robiąc te swoje "wstawki". I tu jest problem niestety. Metronom niczego nie zabija, tylko obnaża braki warsztatowe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Metronom niczego nie zabija, tylko obnaża braki warsztatowe.

No ja też tak uważam, ale wiem, że niektórzy czerpią frajdę z tego, że muzyka grana jest bez metronomu i przez to ma 'więcej duszy'.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja powiem tak... Zmiana tempa w utworze to nic dziwnego - prawda. Ale z drugiej strony zależy też od muzyki. W jednej wychodzi to lepiej, w innej gorzej. A trzy, zdarzają się gitarzyści (i nie tylko), którzy nie potrafią się po prostu zmieścić w takcie, więc wymyślają z dupy metrum i tempo, a dodatkowo jeszcze je mieszają. I w tym wypadku the faceless 1 ma racje.

 

Co do samego metronomu. Jest to urządzenie do ćwiczenia, nie do gry. I jak najbardziej polecam ćwiczyć, próbować, nagrywać z metronomem. No ale koncert to już bez. Bo z metronomem nie ma miejsca na improwizację. Mało tego, jeśli się ktoś sypnie (a sypnie się na pewno, bo nie ma koncertów bez wpadek), to metronom może bardzo utrudnić życie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Mało tego, jeśli się ktoś sypnie (a sypnie się na pewno, bo nie ma koncertów bez wpadek), to metronom może bardzo utrudnić życie.

Też racja, przy czym wyłączenie metronomu to nic trudnego. A jak masz footswich to wręcz jest to pikuś :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tu się z Wami trochę nie zgodzę - na koncercie metronom może uratować życie muzykowi, który akurat się posypie. Zwłaszcza w warunkach, gdzie szwankuje monitoring (niestety większość małych klubów).

Na pewno też pomoże precyzyjnie zagrać precyzyjnie polimetrie, partie ze zmiennym metrum itd.

 

Samo natomiast zmienianie precyzyjnie określonych temp, zwłaszcza nijak ze sobą nie podzielnych (typu 83 na 57 a potem na 104) to rzecz naprawdę trudna. I naprawdę z tego, co pisze autor wątku domyślam się, że jest to zespół początkujący, którego problemem jest właśnie brak warsztatu i ogrania z metronomem u gitarzysty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest coś takiego jak superimpozycja rytmu.

Między tempami 100 a 80 istnieje matematyczna zależność. Proponuję podejśc do tego od tej strony. Gdyby gitarnik grał w tempie 100 i nagle wszedł w tempo 72 to miałbyś problem.

 

Dzięki ćwiczeniu superimpozycji możecie wszyscy wspólnie wejśc w zmianę tempa i wrócić do oryginalnego bez rozjazdu i potrzeby zmian w metronomie.

O ile mnie mózg nie byli, to wystarczy w tempie 100 zacząć akcentować co piątą szesnastkę. Ona przez czas impozycji staje się ćwierćnutą nowo narzuconego tempa, wolniejszego o 1/5. Mając w głowie jednocześnie puls starego podziału i nowego (kłania sięzanjomość polirytmii) bez problemu można zmienić matematycznie zależne tempo. Robi to ciągle Gavin Harrison i jego ksiązkę polecam do tej tematyki.

 

Mam nadzieje ze się nie pomyliłem - poprawcie, mi się wydaje, że "tak to leciało." :cool:

 

[ Dodano: 27-10-2015, 13:32 ]

EDIT: Może ja się wypowiem w sprawie metronomu, bo gram wszystko z metro oprócz jamów improwizacyjnych w salach prób.

 

Za bardzo serio podchodzicie do metronomu. To nie jest robot który was porazi prądem jak krzywo zagracie. Metronom też ma duszę (brzmi jak bluźnierstwo, co nie?).

 

Ja traktuję metro jako kolejnego członka zespołu, który ma bardzo dobry time. I nie skupiam się na tym czy równo mam każde uderzeni tylko gram do metronomu jak do innego muzyka. Czasami podciągnę tempo do przodu czasem do tyłu, ale to wszystko kręci się wokół klika.

 

@Metalizer: Z metronomem nie ma improwizacji? Wydajesz mi się że mylisz improwizację z "ratowaniem się z tonącego statku", a i wtedy dobre ogarnięty muzyk jest w stanie się ogarnąć dzięki klikowi.

Przykład:

Posypaliśmy się w bridge'u bo gitarnik zapomniał frazy i nagle wchodzimy o jedną szesnastkę do przodu względem metronomu. Niedoświadczony bębniarz ma w tym momencie pełne portki. Doświadczony myśli - trudno, będę musiał się skupić na tym, zeby moje ćwierćnuty trafiały do końca numeru przesunięte o jedną szesnastkę do klika. Stało się.

Przykład 2: Bez metronomu możesz z powodu tremy nabić numer w złym tempie. Bez metro możesz przyspieszyć na solówce i nie wrócić do oryginalnego tempa. Bez metro nie zauważysz, że gitarnik przyspiesza i ciągnie wszystkich za sobą.

A jak ktoś się boi ze się przesunie to mam radę: Ja ustawiam metronom bez akcentu. Po prostu jednostajny pik. Problem rozwiązany. Niech sobie ten tamburyniarz ciśnie w tle. Przynajmniej gra równo, skurczybyk.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Spróbuj po prostu nabijać gitarzyście swoje tempo w trakcie wstawki.

 

Jeśli będzie się upierał że chce grać w swoim, to wyłączaj metronom, a gdy wioślarz będzie kończył, uruchom go znowu i nabij dla wszystkich powrót do zwykłego tempa.

 

Są gatunki gdzie taki programowany metronom jest przydatny, ale akurat w bluesie chyba można się bez tego obejść.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Początkujący i polirytmia,już to widzę,albo słyszę,uszami wyobraźni :roll:

Może jest tak,że gitarzysta gra w "nieznanym" metrum i truje Ci dupe .

Spróbuj przestawić klika na te 80 i grajcie tą wstawke,czy to w ogóle jest 4/4.

 

Ja jak zaczynałem z zespołem,to gitarzysta miał super riffy,niestety ja jako początkujący nie mogłem nic do tego zagrać,więc mówię,rozpisz to w Guitar Pro,zobaczymy.

Okazało się,że jeden riff był na 7/8 drugi 9/16 :lol:

Często gitarzyści robią z siebie wymiataczy,ale jak mu klika zapodasz,to po nim :badgrin:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do samego metronomu. Jest to urządzenie do ćwiczenia, nie do gry. I jak najbardziej polecam ćwiczyć, próbować, nagrywać z metronomem. No ale koncert to już bez. Bo z metronomem nie ma miejsca na improwizację. Mało tego, jeśli się ktoś sypnie (a sypnie się na pewno, bo nie ma koncertów bez wpadek), to metronom może bardzo utrudnić życie.

 

Hmm.. Ja obstawiałem, że nawet na koncercie będę grał z metronomem. Z reszta, ogólnie z nim gra mi sie lepiej, w niczym mi nie przeszkadza a może jedynie pomóc. Co, jeśli ktoś obeznany zoabczy, że gram z metronomem na koncercie to od razu założy, że jestem cienkim bębniarzem?

 

Spróbuj po prostu nabijać gitarzyście swoje tempo w trakcie wstawki.

 

Jeśli będzie się upierał że chce grać w swoim, to wyłączaj metronom, a gdy wioślarz będzie kończył, uruchom go znowu i nabij dla wszystkich powrót do zwykłego tempa.

 

Nabijałem tempo ale ziomek stwierdził, że mu przeszkadza. Obecnie zostało na tym, tak jak napisałeś, wioślarz gra sobie sam to co tam sobie chce zagrać potem ja nabijam i wchodzimy już na normalne tempo. Niby jest ok ale czuje, że nie mam kontroli nad kawałkiem i to mi nie daje spokoju :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Co, jeśli ktoś obeznany zoabczy, że gram z metronomem na koncercie to od razu założy, że jestem cienkim bębniarzem?

Spokojnie, coraz więcej osób gra z metronomem. Zawodowcy pewnie też. Sporo zależy od podejścia. Ja osobiście uważam, że metronom jest jak pad - służy do ćwiczenia i nauki. Koncert, to koncert. Od tego jestem perkusistą, żeby trzymać w rytmie i tempie cały zespół. No ale to moja prywatna opinia. Część się ze mną zgodzi, część nie. Każdy ma własne zdanie w tej kwestii. Reasumując, gra z metronomem lub bez nie świadczy o jakości perkusisty - tak mi się wydaje.

 

Nabijałem tempo ale ziomek stwierdził, że mu przeszkadza. Obecnie zostało na tym, tak jak napisałeś, wioślarz gra sobie sam to co tam sobie chce zagrać potem ja nabijam i wchodzimy już na normalne tempo. Niby jest ok ale czuje, że nie mam kontroli nad kawałkiem i to mi nie daje spokoju :)

 

Czyli co? Robicie przerwę na nabicie? No na próbie spoko, a co z jakimś występem? Prawda, nie masz kontroli nad kawałkiem. Moim zdaniem powinniście siąść i coś pozmieniać, żeby wyszedł normalny takt w normalnym tempie (najlepiej pierwotnym).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie robimy przerwy. Wiem kiedy gistarzysta kończy tą swoją wstawkę i pół taku przed końcem wchodze coraz głośniej z tomami.

 

Nie wiem w jakim tempie to gra. Strzeliłem 80. Nie wiem w jakim metrum. Tak w ogóle to dla mnie czarna dziura więc jest jak jest.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może trzeba ziomka chwycić za mordę (przysłowiową) i doprowadzić do porządku. Takie gadaniny słyszy się tylko od cienkiego muzyka. Żaden muzyk na sensownym poziomie nie będzie się spierał o takie bzdury.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 27.10.2015 o 13:20, shalaq napisał:

Jest coś takiego jak superimpozycja rytmu.

Między tempami 100 a 80 istnieje matematyczna zależność. Proponuję podejśc do tego od tej strony. Gdyby gitarnik grał w tempie 100 i nagle wszedł w tempo 72 to miałbyś problem.

 

Dzięki ćwiczeniu superimpozycji możecie wszyscy wspólnie wejśc w zmianę tempa i wrócić do oryginalnego bez rozjazdu i potrzeby zmian w metronomie.

O ile mnie mózg nie byli, to wystarczy w tempie 100 zacząć akcentować co piątą szesnastkę. Ona przez czas impozycji staje się ćwierćnutą nowo narzuconego tempa, wolniejszego o 1/5. Mając w głowie jednocześnie puls starego podziału i nowego (kłania sięzanjomość polirytmii) bez problemu można zmienić matematycznie zależne tempo. Robi to ciągle Gavin Harrison i jego ksiązkę polecam do tej tematyki.

 

Mam nadzieje ze się nie pomyliłem - poprawcie, mi się wydaje, że "tak to leciało." :cool:

 

[ Dodano: 27-10-2015, 13:32 ]

EDIT: Może ja się wypowiem w sprawie metronomu, bo gram wszystko z metro oprócz jamów improwizacyjnych w salach prób.

 

Za bardzo serio podchodzicie do metronomu. To nie jest robot który was porazi prądem jak krzywo zagracie. Metronom też ma duszę (brzmi jak bluźnierstwo, co nie?).

 

Ja traktuję metro jako kolejnego członka zespołu, który ma bardzo dobry time. I nie skupiam się na tym czy równo mam każde uderzeni tylko gram do metronomu jak do innego muzyka. Czasami podciągnę tempo do przodu czasem do tyłu, ale to wszystko kręci się wokół klika.

 

@Metalizer: Z metronomem nie ma improwizacji? Wydajesz mi się że mylisz improwizację z "ratowaniem się z tonącego statku", a i wtedy dobre ogarnięty muzyk jest w stanie się ogarnąć dzięki klikowi.

Przykład:

Posypaliśmy się w bridge'u bo gitarnik zapomniał frazy i nagle wchodzimy o jedną szesnastkę do przodu względem metronomu. Niedoświadczony bębniarz ma w tym momencie pełne portki. Doświadczony myśli - trudno, będę musiał się skupić na tym, zeby moje ćwierćnuty trafiały do końca numeru przesunięte o jedną szesnastkę do klika. Stało się.

Przykład 2: Bez metronomu możesz z powodu tremy nabić numer w złym tempie. Bez metro możesz przyspieszyć na solówce i nie wrócić do oryginalnego tempa. Bez metro nie zauważysz, że gitarnik przyspiesza i ciągnie wszystkich za sobą.

A jak ktoś się boi ze się przesunie to mam radę: Ja ustawiam metronom bez akcentu. Po prostu jednostajny pik. Problem rozwiązany. Niech sobie ten tamburyniarz ciśnie w tle. Przynajmniej gra równo, skurczybyk.

Mam do Ciebie prośbę abyś mi doradził. Samemu potrafię idealnie grać z metronomem, zarówno klik+piloty, same piloty, jak i sam klik. Jednak gdy gram z zespołem na żywo + klik jednocześnie to po kilkunastu taktach nie jestem w stanie trzymać się klika, tempo się zwiększa i idę do przodu wraz z zespołem i odnoszę wrażenie że to przeze mnie. Zespół mi mówi że mnie słucha i grają do mnie. Mnie się jednak wydaje że ktoś wyprzedza takt stąd ja potem gonie aby kolejny takt zacząć tak żeby pasował do gry zespołu. Wyłączam klik i załączam go ponownie w którymś kolejnym takcie na "raz". Nie przynosi to nic dobrego - utwory np z tempa 120 rozpędzają się na koniec do 135, z temp 145 do 160, z temp 70 do 78. Jak temu zaradzić? Co mogę zrobić żebym sztywno trzymał się klika i nie przyśpieszał?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem to dużym błędem jest chęć aby perfekcyjnie zagrać ( tak jak z metronomem) na żywo - takie wahania jakie ty podajesz to tak naprawdę w moim przekonaniu nie tylko szkodzą, ale i pomagają, bo kto by przychodził na koncerty jakby wszystko było tak samo grane jak na płycie? Tak długo jak te zmiany tempa nie są jakieś duże, np. z wspomnianych 70 na jakieś 90 to jest imo dobrze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki, ale zespół ode mnie wymaga trzymania metrum, bo przy szybszym graniu nawet o 5-8 oczek nie wyrabia się np bas czy wokal z tekstem. Wolniej np o 10 oczek też nie chcą zaczynać żeby potem osiągnąć docelowe tempo. Oczekując ode mnie sztywnego trzymania się tempa , bez "patrzenia" na nich. Z tym zespołem dopiero gram miesiąc, prób w pełnym składzie mieliśmy 3, w niepełnym (bas+gitara rytmiczna) około 8 i zagraliśmy jeden koncert gdzie po odsłuchaniu materiału "zmierzyłem" klikiem takie rozpędzenia w autorskim materiale, w dwóch zagranych coverach tempo trzymało się +- 3 oczka (jeden około 90-91 a drugi 78-81 Gunses - "Knocking On Heaven Door" gdzie oryginał kiwa się 65 zwrotka -67 w refrenie).  W czasie koncertu miałem "sygnały od basisty" zwolnij bo za szybko jedziemy, ale gdybym zwolnił to kapela by się rozjechała.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sam fakt, że grając o kilka oczek wyżej bas czy wokal się nie wyrabia świadczy o nie do końca profesjonaliźmie. Rozumiem nie wyrabiać się w tempie o jakieś 20-30 większym, ale żeby nie wyrabiać w tempie o 5 większym? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...