Skocz do zawartości
drumm3r

czy warto umieć traditional grip?

Rekomendowane odpowiedzi

Na forach basowych pewnie ludzie odradzają sobie nawzajem granie na piątkach czy szóstkach, bo przecież mozna się przestroić itd...
Kolejne zupełnie nietrafione porównanie. Byłoby lepsze gdyby ludzie w Twojej historyjce odradzali sobie nawzajem granie na basie trzymanym na plecach albo zębami.

 

A ogólniej to mi też się wydaje, że się irytujesz bez powodu. Argumenty, które padły, wydają się rozsądne, nikt oprócz Ciebie się nie spina. Jeśli drumm3r będzie chciał to i tak zużyje ileś tygodni na chwyt tradycyjny. Jeśli będzie chciał, to nauczy się trzymać pałki stopami i swojego psa szczekać triole. Tu nikomu nie chodzi o gnojenie, jakieś "nie bo nie", tylko o gospodarowanie swoim czasem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Na forach basowych pewnie ludzie odradzają sobie nawzajem granie na piątkach czy szóstkach, bo przecież mozna się przestroić itd...
Kolejne zupełnie nietrafione porównanie. Byłoby lepsze gdyby ludzie w Twojej historyjce odradzali sobie nawzajem granie na basie trzymanym na plecach albo zębami.

 

A ogólniej to mi też się wydaje, że się irytujesz bez powodu. Argumenty, które padły, wydają się rozsądne, nikt oprócz Ciebie się nie spina. Jeśli drumm3r będzie chciał to i tak zużyje ileś tygodni na chwyt tradycyjny. Jeśli będzie chciał, to nauczy się trzymać pałki stopami i swojego psa szczekać triole. Tu nikomu nie chodzi o gnojenie, jakieś "nie bo nie", tylko o gospodarowanie swoim czasem.

 

nic dodać nic ująć:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Panowie,napisałem ten post gdyż szukałem odpowiedzi na pytanie czy warto uczyć się tradycyjnego chwytu. Oczywiście że zagramy ten sam beat chwytem tradycyjnym i np niemieckim, a chodzi o niuanse i własny komfort.

A moje pytanie dotyczyło tego, że gdy oglądam jazzmanów, to praktycznie każdy posługuje się traditional gripem, nie widziałem jeszcze takiego, który grałby inaczej.

I nie wiem czy wynika to z tradycji z jakiś innych "właściwości" danego chwytu.

 

Zdecydowanie większość odradza naukę tego chwytu jeżeli ma on być na potrzeby tylko w salce itp.

Nie chodzi mi o sprzeczanie się tylko solidną odpowiedź tak lub nie ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pewnie, że tak.

Co Ci szkodzi poznać/doświadczyć czegoś nowego?

Kilka minut dziennie i po roku-półtora śmigasz jedynki, dwójki, paradiddle.

Uczenie się nie jest stratą czasu, przeciwnie, Twoje życie staje się przez to dłuższe

(i ciekawsze).

:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A moje pytanie dotyczyło tego, że gdy oglądam jazzmanów, to praktycznie każdy posługuje się traditional gripem, nie widziałem jeszcze takiego, który grałby inaczej.

I nie wiem czy wynika to z tradycji z jakiś innych "właściwości" danego chwytu.

 

 

To chyba nie za wielu ich widziałeś co? Pierwszy jakiego miałem otwartego na sąsiedniej karcie:

 

 

są też tacy goście, jak Dennis Chambers, Simon Phillips... coś się obiło? Podtrzymuję moją tezę - cały ten czas, który miałbyś zużyć na przyzwyczajanie ręki do chwytu, który akurat Gerardowi dał wiele, ale nie każdemu daje - cały ten czas o wiele lepiej wykorzystasz, słuchając uważnie tych wszystkich wielkich perkusistów, którzy grają chwytem równoległym, a których ewidentnie nie znasz. Skutki dla Twojego rozwoju i pasji będą 100-krotnie lepsze, zapewniam i jest to o wiele pilniejsza sprawa. Potem, gdy już opanujesz elementarną literaturę muzyczną każdego perkusisty, możesz sobie zdecydować, że wolny czas chcesz zainwestować w chwyt tradycyjny :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Nie chodzi mi o sprzeczanie się tylko solidną odpowiedź tak lub nie ;)

 

Witaj, Twoje intencje są zupełnie jasne i nie ma powodu abyś sie z nich tłumaczył, akurat Ty zadałeś merytoryczne pytanie a niektórych poniosło, zupełnie niepotrzebnie.

Moim zdaniem to kwestia, kto co lubi, jaką muzę gra. Jazz spokojny często wymaga jedynie ,,muśnięć' pałką, metal trzeba trzepnąć. Tak wiec kwestia jest otwarta, wybór tym bardziej.

A więc nauka tego chwytu to kwestia potrzeby lub przyjemności, choć inni dodają ,,lansu".

pozdrawiam.

Nikt nie da obiektywnej odpowiedzi tak lub nie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Dennis Chambers

 

Radzi sobie świetnie tradycyjnym!

A Gadd, Weckl, Colaiuta, Igoe?

I zamiast powiedzieć "nie wiem, nie grałem tradycyjnym",

wyrażasz opinie na temat, o którym nie masz pojęcia.

Mnie to bawi.

Pozdrówka!

:smile:

 

 

.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Dennis Chambers

 

 

wyrażasz opinie na temat, o którym nie masz pojęcia.

 

:smile:

 

 

.

No tak, przecież tu na forum sami specjaliści:) szczególnie Ci, którzy decydują kto pojęcie ma a kto nie:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Dennis Chambers

 

Radzi sobie świetnie tradycyjnym!

A Gadd, Weckl, Colaiuta, Igoe?

I zamiast powiedzieć "nie wiem, nie grałem tradycyjnym",

wyrażasz opinie na temat, o którym nie masz pojęcia.

Mnie to bawi.

Pozdrówka!

:smile:

 

 

.

 

 

Pojęcie mam o tyle, że dokładnie jak proponujesz koledze - poświęciłem trochę czasu - 2-3 miesiące - i nie dostrzegłem istotnych różnic godnych dalszego poświęcania mojego czasu. Czy gdybym doszedł do takiego samego wniosku po latach intensywnych ćwiczeń to byłbym mądrzejszy i miałbym już lepsze pojęcie?

 

Nazwiska można wymieniać w nieskończoność po tej i po tamtej stronie i to już było robione. W sumie masz rację, niech kolega próbuje i sam się przekona, ale motywacja "bo tak grają wszyscy jazzmani, nie znam innych" jest... no słaba. Zdrówko!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
kto pojęcie ma a kto nie

 

To proste.

Gdybyś grał 5 czy 10 lat, miałbyś pojęcie,

a jeśli nigdy nie grałeś w ten sposób, to go nie masz.

Poruszasz się w sferze wyobrażeń, więc fałszu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
kto pojęcie ma a kto nie

 

To proste.

Gdybyś grał 5 czy 10 lat, miałbyś pojęcie,

a jeśli nigdy nie grałeś w ten sposób, to go nie masz.

Poruszasz się w sferze wyobrażeń, więc fałszu.

 

Pozwól proszę, że się z Tobą nie zgodzę.

 

Nie trzeba czymś zajmować się 5 lat, żeby stwierdzić, czy to przybliża mnie do moich celów.

 

Nie mam pojęcia o budowie mostów, ale gdyby kolega zapytał, czy warto nauczyć się budowy mostów, bo wszyscy jazzowi drummerzy jakich zna, akurat w tym się specjalizują - odradzałbym to zdecydowanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Akurat budowy mostów to się sam nie nauczysz, ani nie zrobisz projektu szybko tak samo jak nie możesz być od razu lekarzem.

Ale Cię cenię tak jak i Gerarda, więc moim zdaniem każdy ma rację w 50% ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
kto pojęcie ma a kto nie

 

To proste.

Gdybyś grał 5 czy 10 lat, miałbyś pojęcie,

a jeśli nigdy nie grałeś w ten sposób, to go nie masz.

Poruszasz się w sferze wyobrażeń, więc fałszu.

 

Tak, niezaprzeczalnym faktem, a właściwie wybiegiem jest sprowadzanie problemu do jego prostoty w celu obrony własnej tezy. Typowy błąd aksjologiczny. Już dawno temu Schopenhouer takie numery opisywał w Erystyce, jednak to zakrawa na manipulację:)

Poza tym jeśli nie widzisz różnicy miedzy wyobraźnią i fałszem (prawdzie prostej i oczywistej) to jak dostrzegasz owe niuanse w kwestii chwytu pałek?:)

Zaczyna się mielić temat.

starczy tej gadki pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś był Gene Krupa, Buddy Rich - super. Oni wymiatali traditionalem.

Był też Parker, Davis, Evans, Montgomery i inni - oni tworzyli rzeczywistość muzyczną.

Później byli i Floydzi i Iron Maiden, Thin Lizzy, Genesis, Mike Oldfield, Gong, mógłbym wymieniać ...

 

Teraz mamy zupełnie inną muzykę - skupioną na pulsie, nowoczesnym brzmieniu, chociaż Władka Pawlika z Cezarym Konradem nie mogę pominąć.

 

Peter Molvaer, Jagga Jazzists, The Flower Kings - nowsze nurty, chociaż już trochę też się starzeją.

 

Jest tyle najnowszej dobrej muzyki, a w niej jednak chodzi najbardziej o puls. Traditional grip jednak przestał funkcjonować w przynajmniej 95%. A może więcej ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Kiedyś był Gene Krupa, Buddy Rich - super. Oni wymiatali traditionalem.

Był też Parker, Davis, Evans, Montgomery i inni - oni tworzyli rzeczywistość muzyczną.

Później byli i Floydzi i Iron Maiden, Thin Lizzy, Genesis, Mike Oldfield, Gong, mógłbym wymieniać ...

 

Teraz mamy zupełnie inną muzykę - skupioną na pulsie, nowoczesnym brzmieniu, chociaż Władka Pawlika z Cezarym Konradem nie mogę pominąć.

 

Peter Molvaer, Jagga Jazzists, The Flower Kings - nowsze nurty, chociaż już trochę też się starzeją.

 

Jest tyle najnowszej dobrej muzyki, a w niej jednak chodzi najbardziej o puls. Traditional grip jednak przestał funkcjonować w przynajmniej 95%. A może więcej ;)

 

Trudno się z tym nie zgodzić, tylko czy te przykłady w jakikolwiek sposób rozwiewają wątpliwości kolegi, który zapodał temat? Żonglujemy przykładami muzyków, co rusz to dodajemy kolejnego i co? Stoimy w miejscu:)[/center]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

drumm3r zacznij ćwiczyć tradycyjny , a za 3 miesiące sam się przekonasz jak Ci idzie i czy warto .Powodzenia . Jesienią napisz nam coś o tym .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam wrażenie, że sprawa równie nieroztrzygalna, jak trzymanie rąk na kierownicy w pozycji "za dziesiec druga" vs "za pietnascie trzecia". Co kto lubi i jak komu wygodniej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Mam wrażenie, że sprawa równie nieroztrzygalna, jak trzymanie rąk na kierownicy w pozycji "za dziesiec druga" vs "za pietnascie trzecia". Co kto lubi i jak komu wygodniej.

 

W obliczu koniecznych nakładów czasu i pracy na dobre opanowanie tego i tego chwytu (oceniane na 5-10 lat) to porównanie mogłoby być trochę adekwatne, gdyby istniał odrębny kurs i egzamin na prawo jazdy tym i tym sposobem plus jeszcze niekompatybilne samochody do takich dwóch systemów prowadzenia.

 

Młodzi kierowcy pytaliby "czy warto zrobić kurs i kupić sobie samochód do jazdy "za dziesięć druga"? A stare wygi by się spierały: "jasne że tak, zrób to prawko i kup samochód, jest całkiem inny feeling prowadzenia" "nie, nie warto, Hołek tylko jednym sposobem prowadzi" "ale umie też drugim".... ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No nie całkiem tak jak mówisz. Zdać prawko to jest wstęp i warunek konieczny do rozpoczęcia nauki zaawansowanych technik prowadzenia pojazdu. W przypadku garów tego nie ma.

Mysle, ze kazdy naturalnie "grawituje" ku którejś technice i tyle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
No nie całkiem tak jak mówisz. Zdać prawko to jest wstęp i warunek konieczny do rozpoczęcia nauki zaawansowanych technik prowadzenia pojazdu. W przypadku garów tego nie ma.

Mysle, ze kazdy naturalnie "grawituje" ku którejś technice i tyle.

No jak to?

Na gary też trzeba mieć prawko w tych czasach, no bo jak grawitujesz to niestety tak jakbyś zwalniaaaał , przyśpieszał, robił nierówne przejścia, czy też zwalał wszystko na niebrzmiący werbel oraz rozwalony hi-hat.

Oczywiście pewny swego, ale jednak nierówno grający bębniarz jest mniej niebezpieczny niż nawet najlepszy rajdowiec na ulicach nieliczący się z nikim i mający za nic przepisy.

 

Więc jednak lepiej zająć się jednym chwytem/techniką, a eksperymenty z samochodem zostawić na tor. Chyba, że ma się dużo czasu, ale po co błądzić pół życia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może inaczej ujmijmy ten ,,problem". Pozwolę sobie zadać pytanie skierowane do zwolenników traditionala : skoro tradtional jest taki cool to dlaczego nie trzymać tak obu pałek? :?: Dlaczego nie ma matched traditional grip? Bo za Napoleona dobosze nosili tylko jeden taraban na lewym boku a nie dwa?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pewnie odpowiedź zabrzmi: bo prawa ręka ma śmigać po hi-hacie i ridzie, a lewa na werblu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Pewnie odpowiedź zabrzmi: bo prawa ręka ma śmigać po hi-hacie i ridzie, a lewa na werblu.

???

Czyli ten sposób dochodzimy do wniosku, że w traditional mamy wąską specjalizację dla każdej ręki? W szczególności lewej?

Bo jakoś tak mam dziwne przekonanie, że w matched nie ma to żadnego znaczenia i żadnego ograniczenia.

Sorry za spłaszczenie ale nazywam rzeczy po imieniu: jak ktoś umie, jak ktoś chce i się uprze, jak komuś to do czegokolwiek potrzebne to niech gra traditionalem (w szczególności jak ktoś chodzi z bębnem na boku w trakcie gry). Dla mnie sprawa jest jasna - w grze na zestawie perkusyjnym traditional jest potrzebny jak k..wie majtki bez względu na to czy się gra na tym zestawie jazz czy cokolwiek innego

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...