Skocz do zawartości

piti

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    81
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Profil - Dane

  • Skąd:
    Wrocław

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

  1. ja sobie własnie kupiłem mount tamy, oczywiście w kraju nie ma co szukać, ale z niemiec - MusikService - bardzo polecam ten sklep. Rod: http://www.musik-service.de/tama-lrw-l-rod-for-rw-105-prx395500269en.aspx Clamp: http://www.musik-service.de/tama-mc-66-prx395500268en.aspx dam znać czy się dobrze sprawuje :)
  2. Ja wyznaję zasadę prosty bas + złożone bębny lub złożony bas + proste bębny. Mistrzowie potrafią też inaczej, jednak mi tak (póki co) nie wychodzi.
  3. Każdy artysta ma ambicje. Ambicje te przekładają się na łamanie schematów. Ale ambicje i lekceważenie Dorobku Ludzkości to dwie inne rzeczy. Jeśli masz wenę to wymyślaj. A gdy nie masz, to nie wymyślaj niczego na siłę tylko KOPIUJ. ALE DOKŁADNIE. We wszelkiej uwiecznionej na nagraniach muzyce jest taka skarbnica sposobów grania na bębnach że można z tego brać garściami i do starości nie wystarczy Ci czasu aby to wszystko opanować. Prawda o muzyce jest banalna - to ogromny zbiór schematów. Wolę grać tak jak już kiedyś ktoś to zrobił bo ludzki dorobek naprawdę należy szanować, a brak tego szacunku uważam za głupi młodzieńczy bunt przeciwko Światu. Znajomość podstaw perkusji nie przeszkadza w rozwoju - naucz się nutek, miej pojęcie co to ćwierćnuta, ósemka, szesnastka, trzydziestodwójka, poszczególne triole, kwintole, septymole. Pisz ćwiczenia i wymyślaj je sobie sam na koordynację, artykulację itd... dobra technika to nie wszystko, ale na pewno nie przeszkodzi Ci wyrazić swoich emocji. Mój znajomy kiedyś powiedział, że bardzo rozwija słuchanie innych instrumentalistów i kopiowanie ich podejścia do gry. Konkretnie: grać na fortepianie jak na bębnach, grać na bębnach jak na saksofonie, itd... Teraz jestem na etapie "mniej znaczy lepiej" ale pewnie po jakimś czasie mi przejdzie. Obecnie trwam w zachwycie gdy zamiast przejścia słyszę pauzę. Piękno tkwi w prostocie :) PS. Za***isty numer: http://pl.youtube.com/watch?v=qm_fFMwMNg4
  4. nie wiedziałem że można to tak zagrać. grałeś jak nikt.
  5. piti

    Jus' jammin'

    ja nie zgodziłbym się z opinią, że bębniarz ma prawo grać nierówno gdy ćwiczy. Jest kilka przejść zagranych w timie, ale tempo się faktycznie waha. Shalaq, ta kwintola na stopie w 4 takcie którą zaczynasz na 3 nie siedzi, i faktycznie, nie mieścisz się w obrębie taktów często po młynkach. Dochodzi tutaj jedna kwestia: po co takie rzeczy grać? W większości muzyki takze ambitnej - tego się nie stosuje poza solówkami na bębnach. A solówka typu zapytanie-odpowiedź jest tylko jednym z wielu tricków w solówkach. Polirytmie nieregularne na 3 i 5 można słuchać, ale też - ile? Może warto pomyśleć o kompozycji solówki, zmianach dynamicznych, timeshiftach, pauzach, tremolach, choke'ach, tłumieniu bębnów. Nawet jeśli to solo groovowe a nie adlibitum open solo, to można się pokusić o coś więcej niż groove + przejście, groove + przejście, groove + przejście, groove + przejście :D Klikaczu powinno pomóc. I kto to mówi... hmmm...
  6. hakael, nie kupuj optimountów. Nie warto. Kiedyś zrobiłem ten błąd, i przeinwestowałem bębny. Kupiłem do nich ISS, zamocowałem nóżki z Mastersa. Nie warto. Bez względu na to, czy to tunowany Forum, czy zwykły Forum - dostaniesz za niego praktycznie tą samą kasę. Malowanie jest stosunkowo niedrogie, więc ujdzie. Ale ja polecam inwestycję w zawodowy osprzęt i blaszki, bo one Ci się przydadzą jak zmienisz beczki - w cenie "komplet + średni osprzęt" kupisz same beczki ale znacznie konkretniejsze. Ja tak zrobiłem i nie żałuję.
  7. piti

    Barocco Piti'ego

    Słyszałem Sultana 20" Rida w sklepie RAGTIME, nie pamiętam czy to była wersja jazz czy normalna. W każdym razie, wydawało mi się, że Sultan miał większe rozmycie, i był mniej suchy. Ottoman Jazz Ride to 21" i z tej racji jest ciut głośniejszy, ale i ma niższe brzmienie. Uslyszeć mnie i moje blachy na żywo będzie ciężko w najbliższym czasie. Póki co 0 planów koncertowych, urlopy, wakacje. Ćwiczę za to sporo na bębnach :) [ Dodano: 11-08-2007, 12:18 ] w końcu pierwszy koncert po przerwie, prawdopdoobnie będą następne - http://www.perkusja.org/viewtopic.php?p=69291
  8. piti

    Barocco Piti'ego

    można próbować to tak nazwać.
  9. piti

    Barocco Piti'ego

    to fotka z koncertu w klubie Graciarnia we Wrocławiu. Oni mają tam taki wystrój :) to nie moja maszyna :)
  10. piti

    $$$

    Marck, udzieliłem odpowiedzi Cieniowi na pytanie "ilu ludzi przyjdzie na nasz koncert". Napisałem, że "nie mam złudzeń, wiem doskonale jakie są możliwości tej kapeli". To znaczy że NIKT nie kupi biletu na kapelę nieznaną która nawet nie stara się promować. To kapela nie grająca dla zysku, tylko dla przyjemności. Gdyby nie te 5 godzin w jedną stronę do Wawy (stacjonujemy powiedzmy że w okolicach Wrocławia), i nie dochodziłby problem noclegu ew. wracania po koncercie 5ciu godzin - to pewnie zagralibyśmy za transport + bonusik gdyby ekipa miała wolny termin. Tyle.
  11. piti

    Barocco Piti'ego

    Shalaq, ponieważ jeszcze nie umiem dobrze grać, to nadrabiam braki różnorodnością barwową.
  12. Pearl MMX SD 14x5,5 Pearl BRX TT 10x8, FT 14x14, BD 20x16 Pearl Eliminator pedals Mapex Big Cat drum throne Premier 4000 boom stands Pearl clamps & cymbal holders Zildjian Avedis 14" Hats (na fotce jeszcze dawny A Custom 14") Istanbul Agop Traditional Splash 6" & 10" Istanbul Agop Custom Sultan Crash 17" Istanbul Agop Custom Ottoman Jazz Ride 21" Istanbul Agop Traditional Swish 20" Meinl Classics Bell 8" Meinl Kenny Aronoff Cowbell 6,5" Remo Ambassador Coated on SD, Clear on toms, Powerstroke 3 on bass. * to póki co (pewnie na jakiś rok-dwa) ostateczny kształt mojego setu. I tak jak na moje umiejętności jest za wielki.
  13. piti

    $$$

    Peterix: to że wspominam o pieniądzach nie oznacza, że tylko o nich myślę. Proszę, nie wkładaj mi w usta słów których nie napisałem ("najważniejsze to wykonać usługę"), nie sugeruj że nie mam potrzeby wykrzyczenia z siebie muzyki którą tworzę, wreszcie nie wmawiaj mi, że chcę być wyłącznie rzemieślnikiem i potrzebuję zarabiać na rzemiośle. Ale potrafię w przeciwieństwie (chyba) do Ciebie zauważyć aspekt finansowy grania i o nim swobodnie rozmawiać. Zadałeś dobre pytanie: "Jak chcesz kasy, to po co grasz swoje utwory?" Ja nie chcę kasy bo 200 zł na łeb to nie jest kasa za zagranie 2-3 godzinnego koncertu. Ale chcę żeby ktoś kto mnie zatrudnia, kto "kupuje usługę muzyczną" (napisałem to celowo, żeby Cię lekko zdżaźnić ;) ) mnie szanował i był świadom co kupuje. PS. Też gram muzykę niszową, a w kapeli działam również jako webmaster, grafik, po części manager, aranżer, spisuję harmonię kawałków i akcenty do postaci nut.
  14. piti

    $$$

    Jest dokładnie tak jak piszesz Cieniu. Pojawia się tylko taka drobna kwestia: jak popularnym trzeba być a może są jeszcze inne warunki które trzeba spełnić - żeby biletowany event się zwrócił? Pomijam kapele które w radiu lecą kilka razy na dzień a na to nie stać żadnej mniejszej kapeli. Ja wiem co ja gram, i zdaję sobie sprawę, że jeśli chciałbym biletować koncert dowolnej z moich kapel - to jest spore ryzyko że nikt nie przyjdzie. A ograbianie znajomych też nie działa na dłuższą metę - ile można słuchać koncertów jednej - nawet prężnie rozwijającej się - kapeli? Aaaa chyba że na sto procent poważnie się podchodzi do tego wszystkiego i naprawdę zamierza się trzepać pieniążki z grania. Ale ja tak nie podchodzę więc nie będę bujał że wiem jak to osiągnąć. Co do idei: jeśli nie chcesz mieć pieniędzy, to po co wychodzisz z sali prób? Graj se dla własnej radochy. A jak grasz dla innych, to wykonujesz usługę a za usługi się płaci. ZAWSZE. Jak nie, to jesteś frajerem i w końcu to do Ciebie dotrze - albo zaczniesz się szanować i nie psuć rynku, albo zniechęcisz się do występów publicznych bo brakuje satysfakcji finansowej. Nie tylko ta emocjonalna się liczy wbrew pozorom. To nie wynika z czyjegoś podejścia - to wynika z natury ludzkiej. W moim przekonaniu.
  15. piti

    $$$

    Mogę tylko powtórzyć za innymi - robię to tylko dlatego, żeby było "więcej tak samo myślących osób": 1. granie za friko odpada bo to brak szacunku dla grających 2. gdybym mieszkał w Wawie i nie miał akurat grania - to bym zagrał za paliwo na koncert + 50 na łeb najmniej. Gdybyś Cieniu był moim przyjacielem na dobre i na złe, a nie tylko znajomym - zagrałbym za friko i poprosił żebyś mnie podwiózł na granie swoją furą. 3. w PL warunki finansowe grań są bardzo niskie - ostatnio odwiedziła mnie koleżanka (skrzypaczka klasyczna), ale w PL nie grała nigdy - jak usłyszała, że we Wrocławiu za joba dostaje się 100 zł na łeb (a za rozprowadzanie jamu 75 zł na łeb) złapała się za głowę. Zarabianie polega na sprzedaży produktu a nie na jego stworzeniu/wymyśleniu. Ostatnio grałem imprezę 650 zł na kapelę, a po nas weszli 4 weselnicy z MD, żywy był tylko wokalista - reszta trupy - skasowali 2500 za 4 godziny grania. Czasami trzeba wyczuć ile pieniążków ma organizator.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...