Skocz do zawartości

stachu

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    39
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Profil - Dane

  • Skąd:
    Szczecin
  1. metalcore, taki zupełnie standardowy, jaki można usłyszeć w każdym zakątku świata. w sumie Twoje partie też są standardowe, co nie zmienia faktu, że całkiem poprawnie zagrane no i posłuchać można. szkoda, że nawet nie próbowaliście zagrać czegoś własnego, ale z drugiej strony - która kapela metalcorowa brzmi oryginalnie?
  2. stachu

    Flażolety na bębnie

    przy użyciu kciuka jest to po prostu łatwiej zrobić, dźwięk lepszy, a egzekucja pewniejsza. problem polega na tym, że jak się zapomni palucha oślinić, to łatwo go przypalić ;)
  3. Widzę, że ten temat został poruszony przez wielu użytkowników, mam więc dla nich małą poradę: Podstawą jest metronom i znajomość nut (nie koniecznie trzeba je umieć zapisać na pięciolinii, ale trzeba mieć świadomość: to ósemka, to szesnastka, a to ćwierćnuta z kropką), bez tego zasiadanie do perkusji ma sens tylko, jeżeli chcemy zagrać u cioci na imieninach, lub wymiatamy od 20 lat i w każdym tempie umiemy grać ósemki z kropką rękami i triole ósemkowe nogami, w przeciwnym razie pozostają nam właśnie metronom i nuty. Zrozumienie relacji metronom-nuty jest podstawą zagrania większości kawałków poprawnie. Obecnie metronomy dają ogromne możliwości konfiguracji oraz ustawień, można włączyć 17/16 jak i 4/4 i to w praktycznie dowolnym tempie, a na dodatek ustawić różne podziały rytmiczne. Pamiętajcie o pewnej specyfice perkusji: zapis nutowy, w przeciwieństwie do większości innych instrumentów, oprócz rytmiki mówi o czasie trwania dźwięku, co w przypadku perkusji w większości przypadków jest, z oczywistych względów, symboliczne, a nuty opisują tylko miejsce danego uderzenia w czasie. Jednak nie zgłębiając się w szczegóły, rozpatrzmy podstawowy rockowy rytmy zagrany na 4/4 (proste, ciągłe ósemki na hh, 1 i 3 stopa, 2 i 4 werbel). Ustawiamy metronom na jakieś tempo, z którym nie będziemy się męczyć (60-90 w zupełności wystarcza). Jeżeli nic nie grzebaliśmy, to metronom powinien tykać następująco: TYK tyk tyk tyk, TYK tyk tyk tyk, TYK tyk tyk tyk, TYK, tyk tyk tyk, itd. itduś. Pierwsze "WIELKIE TYK" symbolizuje początek taktu (RAZ, 1, ONE), większość metronomów zagra go głośniej. "małe tyki" to kolejno 2 3 i 4. Spróbuj policzyć 1 2 3 4, 1 2 3 4, 1 2 3 4, 1 2 3 4, razem z tykaniem metronomu. W ten oto sposób policzyliście ćwierćnuty - proste. Teraz spróbuj zagrać: 1=stopa, 2=werbel, 3=stopa, 4=werbel. zaczyna coś przypominać? Następnie (zrób przerwę w graniu) spróbuj liczyć razem z metronomem, dorzucając "i" dokładnie w środku pomiędzy kolejnymi uderzeniami. 1 i 2 i 3 i 4 i, 1 i 2 i 3 i 4 i, itd. W ten sposób policzyłeś ósemki. (jeżeli masz z tym problem, większość metronomów ma opcję wybijania ósemek - może się to okazać pomocne). Teraz weź pałki w ręce i spróbuj zagrać na razie tylko hi hecie. Na każdą liczbę i na każde "i" uderzaj raz pałką w hi hat. W ten oto sposób zagrałeś ósemki. Teraz spróbuj połączyć to co grałeś wcześniej (stopa, werbel), z tym co grałeś przed chwilą (hh), powinno brzmieć znajomo - kto wie, może pierwszy raz zagrałeś ten rytm poprawnie w czasie? Metronom i nuty to przyjaciele każdego muzyka, metronom w szczególności perkusisty. Można grać bez nich, ale tak samo jak życie bez przyjaciół nie jest takie fajne i pełne, tak samo granie bez metronomu jest w zasadzie pozbawione sensu. W sprawie bardziej skomplikowanych problemów proponuję odwołać się do literatury, której jest mnóstwo, nauczyciela lub znajomego perkusisty.
  4. stachu

    Pałki Pro Mark

    moje Vatery, sygnaturka Stewart Copeland, na których gram już prawie 2 lata wciąż się trzymają, co prawda są odrobinkę szczuplejsze niż na początku, ale spokojnie dają radę. tak samo Vic Firthów ani Pro Marków jeszcze nigdy nie połamałem... więc może to sprawa techniki i bezsensownego naparzania, a nie pałek? jak dla mnie topowe marki jak Vic Firth, Ahead, Pro Mark, Vater, Regal produkują pałki najwyższej klasy, i pozostaje tylko kwestia dobrania sobie odpowiedniego modelu, a że zdarzą się zbuki... cóż zawsze się trafią.
  5. stachu

    Naciągi Powerstroke 3

    jestem bardzo dumnym posiadaczem Powerstroke'ów. i muszę przyznać, że to coś pięknego. otwarty i ciepły niczym Amabssador, a za razem agresywny i głęboki niczym Emperor. Grałem już na Ambassadorach, Pinstripe'ach, Emperorach. Na każdym z tych naciągów łatwo i szybko udawało mi się nastroić tom tomy, ale zawsze był problem z floorem - na Ambasadorach - kiepsko, zbyt dużo przydźwięków, zbyt rozlazły, na Emperorach już lepiej, ale jednak to nie było to, zbyt skupione, o Pinstripe'ach wolę sie nie wypowiadać. Natomiast gdy założyłem Powerstroke'a byłem po prostu w szoku! Piękne, głębokie, bogate, ale za razem otwarte brzmienie. No po prostu poczułem magię tych świąt. Wcześniej miałem również Powerstroke'a na werblu, całkiem fajnie, dość skupiony, mocny strzał przy wysokim stroju, a przy niższym, można kawał tłustego, mocnego brzmienia wyciągnąć. Podsumowując: na tom tomy - mój ideał, na werbel - dobra alternatywa dla Abassadora. polecam
  6. stachu

    Metronom

    prawda taka, że wszystkie tańsze metronomy są takie same (pod względem funkcji), DB-30 to absolutne minimum, ma wszystko, co jest niezbędne i świetnie spełnia swoją rolę (choć używać go do gry na zestawie raczej będzie ciężko - chyba, że użyjesz słuchawek ochronnych a pod spodem będziesz miał jakieś zwykłe słuchawki, no chyba że masz te super drogie Vicki ;)). największą wadą tego Bossa jest to, że działa tylko na baterie, które przy intensywnym ćwiczeniu trzeba dość często wymieniać. poszukaj lepiej czegoś, co pójdzie z zasilacza, lub na AA, AAA, bo wtedy można użyć akumulatory.
  7. no i tu się właśnie mylisz, większość rzeczy zaczyna wychodzić w miarę ekstremalnie niekiedy nudnych ćwiczeń. będziesz mógł pożądany element wykorzystać w każdej chwili, tylko wtedy gdy opanujesz go do perfekcji, jeżeli "wyszło samo z siebie", to znaczy, że tak na prawdę nic się nie nauczyłeś i udało Ci się to tylko "tu i teraz" w określonej sytuacji, gdy dany element został wykonany po pewnej sekwencji poprzedzającej, w której ciało zostało zmuszone do przystosowania się. a chyba jednak nie do końca o to chodzi...
  8. zgadzam się w pełni. Moeller, to całkowicie naturalny ruch, który w połączeniu z przytoczonym przez shalaqa free strokiem daje możliwość zagrania wszystkiego, na każdym poziomie dynamicznym, w praktycznie każdym tempie. dlatego też dobrze byłoby zacząć od opanowania tych dwóch technik, a dopiero następnie wyruszać w dalszą podróż. a co do sensu grania w p czy nawet pp za pomocą Moellera - oczywiście, że jest użytczny, a nawet bardzo użyteczny, gdyż jak stwierdził shalaq, nie chodzi o dynamikę, a specyficzny ruch. "Technika Moellera to: Jeden ruch użyty, by stworzyć wiele dźwięków Zawsze zaczynający się w pozycji przy membranie ("down position") Rozpoczyna się z łokcia Ramię, nadgarstek i pałaka podążają w ruchu przypominjącym uderzenie biczem" tak definiuje to Jeff Queen, i jak widać, niema tu nigdzie żadnego nacisku na dynamikę. chodzi wyłącznie o ruch, który ma tworzyć dźwięk. a to czy ruch łokciem będzie bardzo duży, czy prawie żaden to już zupełnie inna bajka.
  9. najlepiej połączyć te oto rozwiązania: - zwolnić do tempa, w którym jesteś świadomy każdego swojego ruchu, każdy jesteś w stanie bez problemu kontrolować, ćwiczyć w tym tempie, aż do osiągnięcia idealnej płynności, następnie stopniowo zwiększać tempo. - w czasie nauki nie uczyć się poszczególnych taktów horyzontalnie (wzdłóż pięciolini), ale wertykalnie (w poprzek), po pierwsze - jest to łatwiejsze, po drugie nie skupiasz się od razu na podziale rytmicznym, a bardziej na koordynacji ruchów (polecam: http://www.onlinedrummer.com/drum_lessons.php?Id=2 oraz http://www.onlinedrummer.com/drum_lessons.php?Id=3). - poświęcić czas na ćwiczenie koordynacji, pomocne będą: Stick Control (+ pamiętając o "pyknięciu" sobie stopą każdej ćwiartki), Progressive Steps to Syncopation for the Modern Drummer, i można jechać z tymi ćwiczeniami w nieskończoność, w coraz wyższych tempach.
  10. stachu

    Mapex M by Damian

    sprzęt rzeczywiście wygląda jak nóweczka, prosto ze sklepu, ale czy to jakaś wada? ja sam również staram się, aby mój sprzęt tak zawsze wyglądał - bez paluchów, bez kurzu - z jednej strony ze względów estetycznych, z drugiej ze względu na to, że zdecydowanie wydłuża to czas eksploatacji na wysokim poziomie. jeżeli sprzęt pana Damiana, wygląda tak, jak wygląda, ponieważ pan Damian dba o niego, to należy jedynie pogratulować szanowania pieniędzy własnych/rodziców. Jeżeli wygląda tak, jak wygląda, dlatego, że nie jest grany, a zamiast tego pan Damian, gra na padzie, to należy pogratulować umiejętności opanowania się i zajęcia podstawami, zamiast niepotrzebnym parciem na rzeczy, które zamiast pomóc, mogłyby tylko skrzywdzić. Tak poza tym - zestaw dość standardowy, ale na pierwsze chałtury aż nadto wystarczający, żaden wstyd się z nim pokazać na jakimś małym gigu. Tylko szlifować umiejętności i można jechać w świat ;). Dalszy ciąg posta - edit by jankes PROSIŁEM NIE RÓBMY ŚMIETNIKA Z CZYJEGOŚ TEMATU, NIE PROWOKUJ DALSZEGO CIĄGU DYSKUSJI STACHU Brzoza założył w hydepark temat w którym możesz pisać spostrzeżenia na tematy dresiarstwa itp. :P Nie zmuszajcie mnie ludzie, do użycia środków przymusu :)
  11. stachu

    Pulpit na nuty

    Nie lubię dziadostwa, a niestety takim określeniem trzeba nazwać sposób, w jaki gnieżdżą się moje nutki i podręczniki w czasie grania. W związku z tym poszukuje jakiegoś pulpitu. Nie zawracałbym gitary, gdyby chodziło o jakiś zwykły pulpit - poszedłbym do pierwszego lepszego muzyka, kupił i spokój. Ale mając na uwadze specyfikę perkusji, i to, że jest się obstawionym stalowymi rurkami, wolałbym jakiś poręczny mały pulpit zawieszany na multiclampie, niż dostawiać kolejną rurkę gdzieś z boku. Czy gdzieś taki sprzęt można dostać? Jeżeli nie, to czy są jakieś pulpity, które można rozłożyć i po prostu wstawić do clampa?
  12. stachu

    tlumiki do werbla

    z tych dwóch wybrałbym Śmiejżelki (tudzież Moonżelki). E-rinig to jest śmierć dla werbla, totalne zaduszenie. Jedyne miejsce, gdzie e-ringi się sprawdzają to floor tomy. te emady mają bardzo podobny efekt do Śmiejżelków, ale moim zdaniem Śmiejżelki są praktyczniejsze - nic nie trzeba podklejać, można je umyć. A nawet do niesfornego ride'a można je przykleić. do tego ładniej się prezentują (subiektywnie). Można również przykleić tylko pół Śmiejżelka, a resztę oprzeć o obręcz, aby uzyskać tylko minimalne tłumienie.
  13. stachu

    Tłumiki!

    bardzo wycisza, spokojnie można grać w mieszkaniu. moim zdaniem nie warto (sam posiadam taki sprzęt, tyle że HQ), lepiej grać na padzie i załatwić jakiś pad do stopki. człowieku, póknij się w łeb. wprawki werblowe są na jakimś etapie przeżytkiem? zdaje się, w takim razie, że Buddy Rich nigdy twojego poziomu nie osiągnął... żal.
  14. stachu

    Początkujący bębniarz

    http://www.vicfirth.com/education/wessels_beginner-lessons.html zacznij od tego linka - po drodze poznasz wszystko, co do rozpoczęcie bębnienia jest Ci potrzebne, a najlepiej kup sobie tą książkę, do której odnoszą się te wszystkie ćwiczenia. moim zdaniem jest to najlepszy podręcznik dla początkującego bębniarza, dzięki któremu zaczynasz od trzymania pałek, poprzez podstawową technikę single-, doublestroke'ów, wszystkie podstawowe rudymenty ze sztamdarowymi flamami oraz dragami i podsatwowymi ich pochodnymi, a do tego opanowanie wszelkich rytmów, zapoznanie się z wszelkimi terminami muzycznymi, które użytkownik werbla znać powinien.
  15. to czy jest to pójście na łatwiznę lub brak techniki to kwestia tego czy grasz ćwierćnuty dlatego, że nie umiesz grać trioli, czy dla tego, że chcesz zagrać to inaczej. jeżeli chcesz zagrać to inaczej - to znak, że myślisz kreatywnie i szukasz czegoś nowego, lepszego - tak trzymać.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...