Skocz do zawartości
dkanas

transport perkusji w coupe :D

Rekomendowane odpowiedzi

Witam was, czy miał ktoś do czynienia z przewożeniem perkusji w aucie typu coupe, albo w czymś dwu/trzydrzwiowym? Da się?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Peugeot 206 - weszło wszystko, ale i cały bagażnik był zawalony i cała tylna kanapa, a i werbel leżał jeszcze z przodu w nogach pasażera :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój rekord - pełny zestaw z trzema tomami i centralą 22, do tego dwie kongi i duże djembe + pasażerka w VW Polo III. Wszystko się da.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie próbowałem, ale kiedyś w Chorzowie mijałem gościa chyba w Polówce starej (trzydrzwiowej), załadowany po dach, wszystko ładnie w hardcase'ach i weszło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój rekord - stara Corolla: 4 osoby po >180 cm wzrostu na pokładzie, perka (dwie centrale, trzy tomy, żelastwo, talerze), mały piec basowy, duży piec gitarowy, gitary w kejsach. Jak się popieści, to się zmieści.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

rok 2003/2004 o ile dobrze pamiętam pod względem transportu perkusji wyglądał tak

 

Fiat 126p

 

+

 

0f6a6376aa221afegen.jpg

 

 

dało się radę w maluchu więc nie było problemu w kadecie, mondeo i bravie z większymi zestawami + pasażerami + gitarami/wzmacniaczami itp

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wszystko można, tylko chciałbym Wam uświadomić, że w razie wypadku takie naładowane po dach ciężkie przedmioty mają siłę kul armatnich. Ja raz w życiu miałem czołówkę przy dużej prędkości i wiem, jak to wygląda. Nie polecam próbować, więc przynajmniej jeśli trzeba podróżować zapakowanym po brzegi autem, warto to jakoś solidnie pospinać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Wszystko można, tylko chciałbym Wam uświadomić, że w razie wypadku takie naładowane po dach ciężkie przedmioty mają siłę kul armatnich. Ja raz w życiu miałem czołówkę przy dużej prędkości i wiem, jak to wygląda. Nie polecam próbować, więc przynajmniej jeśli trzeba podróżować zapakowanym po brzegi autem, warto to jakoś solidnie pospinać.

To jest niestety prawda, i tak podróżować można tylko w sytuacjach podbramkowych

Ja raz byłem w takowej, i wracałem ekipą 5-osobową peugeotem 406 z: całymi bębnami, subbassem, 2 mniejszymi kolumnami, mikser + końcówka + kable + statywy do kolumn + 2 gitary i klawisz w case'ach. Do samochodu trudno było rękę włożyć. Dobrze, że jechaliśmy tak tylko kilka kilometrów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja miałem okazje zapakować Uno piecem basowym, dwoma piecami gitarowymi no i bębnami :) Dało się ale tak jak wyżej, nie chciał bym mieć wypadku w takim samochodzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Generalnie zastanawiam się nad Peugeotem 406 coupe - ma ktoś doświadczenie z tym konkretnym autkiem?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale mówimy o tym samym aucie - sportowy 406 copue? No jednak pali trochę więcej... po mieście przynajmniej. Kolega nie dał rady go utrzymać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli kupujesz auto z myślą o przewożeniu w nim sprzętu to ja proponowałbym jakieś oszczędne kombi zamiast lymuzyny ;) Zaoszczędzisz dużo nerwów przy pakowaniu sprzętu ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pomijając bagażnik i możliwości wożenia bębnów, poczytaj i popytaj jeszcze trochę na temat 406. Dwóch kumpli miało 406, co prawda nie Coupe, ale to chyba bez znaczenia, w każdym razie masa usterek elektroniki szybko zmusiła ich do pozbycia się aut. Może nie jest to taka masakra, jak 307, ale wzorem trwałości ten samochód może nie być.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bębniarz nie powinien mieć coupe. Ja mam e46 w sedanie i nerwica mnie bierze jak pakuję gary :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wszyscy się chwalimy rekordami, a to przecież nie o to chodzi. Azarah dobrze gada.

 

Jeśli planujesz kupić wóz i wozić nim bębny, weź pod uwagę, że najprawdopodobniej reszta muzyków w twoim zespole nie będzie miała dużych aut - bo po co gitarzyście, on zapakuje gitarę i kombo we wszystko, a jak się uprze do autobusem przewiezie. Także będą sytuacje, że na koncert trzeba zabrać 5 osób, perkusję, kilka piecy, kilka gitar, może jakieś klawisze, a tu wszyscy mają coupety. I trzeba na trzy auta jechać, ładować pod dach, modląc się, że nie będzie ostrego hamowania.

 

Druga rzecz, o której trzeba pomyśleć, to rozbudowa sprzętu. Teraz może masz 5 częściowy zestawik i 4 blachy. Za jakiś czas zmienisz na 6 częściowy i już nie ma gdzie drugiego floora upchnąć. Albo dokupisz sampler (i mikser, kable, statyw...), albo parę blaszek (i wielki hardcase zamiast szmacianego pokrowca), jakiś odsłuch, jakieś pady, przeszkadzajki, za każdym razem te same problemy. W pewnym momencie po prostu przestaniesz się mieścić. Perkusja to instrument, który można rozbudowywać w nieskończoność, fajnie żeby to nie wymagało wymiany auta.

 

Kolejna sprawa, pakowanie sprzętu - wpychanie centralki na tył coupe przez przednie (jedyne) drzwi, odchylając fotel... Wierz mi, ostatnia rzecz, jaką chcesz robić po ciężkim koncercie o 1 nad ranem, z perspektywą x godzin wracania do domu, to rozkminiać, jak wsadzić tę kolumnę i jak myśmy, do cholery, się spakowali w tę stronę, że wszystko weszło.

 

Wg mnie, bębniarz powinien mieć dużą furę - z zapasem na przyszłość, czyli żeby aktualny zestaw wszedł z luzem i żeby jeszcze gitary w futerałach się zmieściły jakby co. Ja od zawsze jeżdżę kombiakami, taka nasza dola, że mamy tego sprzętu sporo. Kombi nie kosztuje i nie pali zauważalnie więcej, na ogół jeździ podobnie, tylko parkować w mieście trochę ciężej. No i gorzej wygląda, ale to kwestia gustu ;)

 

Co do 406, ja się spotkałem z dobrymi opiniami, ale niekoniecznie w nadwoziu coupe. Piękne auto, ale problemem są użytkownicy - znajdź mi nie katowane, nie bite 406 coupe. Fura wygląda jak Ferrari i ludzie tym jeżdżą jak nie wiadomo czym (i odpowiednio często zawijają się wokół drzew). Ja rozważałem 406 kombi swego czasu, o przyzwoite kombi czy sedana dużo łatwiej, bo to brali tatusiowie, a nie szybcy i wściekli ;) Silniki 2.0 (i benzyna, i diesel) były w porządku, psuło się to, co w każdym aucie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Wszyscy się chwalimy rekordami, a to przecież nie o to chodzi. Azarah dobrze gada.

 

dlatego też Transit L3H3 jest jak znalazł :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja jako następne auto rozważam Astre III Kombi, bądź Tourana. Myślę, że to będzie rozsądne posunięcie, a auta też nie wyglądają najgorzej :) BTW - chętnie zamienię E46 na jakieś kombi :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Transit to raczej przesada, ja mając do wyboru Mastera L3H3 i Kangoo 2-miejscowe z kratą, wybieram to drugie. Autem pokroju Transita czy Mastera ciężko parkuje się przed tymi wszystkimi małymi klubami w mieście, gdzie czasem wypada granie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...