Skocz do zawartości
arti

CZARNA LISTA SKLEPÓW MUZYCZNYCH

Rekomendowane odpowiedzi

Niestety z przykroscia musze stwierdzic ze moim oczekiwaniom nie podołał RnR w Katowicach...

Zamowiłem u nich 3 blaszki przed świętami (na DC nie bylo ) z zapewnieniem ze do tygodnia maja byc:)....

od tamtego okresu mija juz miesiac....Przychodze do nich srednio co 3-4 dzien...i pytam jak tam moje blaszki...zero odpowiedzi...Mały(perkusista Chico) tłumaczy ze ma pewne problemy na linii on - hurtownia....rozumiem to....ale niesmak pozostaje....

jest jeszcze sprawa rabatu....jestem ciekaw czy za taka zwłoke i za ich slowa "przepraszam"...srednio co te 3/4 dni....dostane jakis upust....w sumie mi sie nalezy...bo stracilem tam ogrom czasu....

jezeli jednak nic nie spuszcza z ceny w ramach zadośćuczynienia to beda to moje definitywnie ostatnie zakupt w RnR w Katowicach

Na RânâR w Katowicach złego słowa nie mogę powiedzieć. Ceny chyba najniższe w kraju

(np za emada II 22â chcą tyle co przed dwoma laty -135 zł a dla przykładu w DC cena wynosi 180 zł) obsługa fachowa, wszystko można opukać, ograć i przetestować. Tylko jedna rzecz mnie drażni- to, że np pytam o HH mówią, że będą za tydzień przychodzę a potem nie ma i znowu trzeba czekać no i mogli by zamawiać więcej egzemplarzy blach , ale generalnie bardzo lubię ten sklep wiec z tą czarną listą to przesada.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ragtime Wrocław. Sprzedawcy o niczym nie mają pojęcia, ceny z kosmosu i co najgorsze nie znają podstawowych zwrotów typu: dzień dobry, do widzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Ragtime Wrocław. Sprzedawcy o niczym nie mają pojęcia, ceny z kosmosu i co najgorsze nie znają podstawowych zwrotów typu: dzień dobry, do widzenia.

 

Odnośnie ragtimeu we wrocku. To zależy an kogo się trafi. Byłem popukać sobie blaszki z zamiarem kupna. Poszukiwałem raczej ciemniejszego brzmienia chociaż obstukałem sobie też paiste. Spodobało mi się brzmienie anatolianów. Poźniej odwiedziłem sklep m.ostrowski. A następnie wróciłem do ragtimeu. Cena blach i statywu była adekwatna do jej jakości i wartości (przed zakupem jeszcze porównałem i poczytałem). Moim zdaniem vic firthy są trochę za drogie. Ale ogólne jestem z nich zadowolony.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Osobiście mam złe wspomnienia z Riffem Megastore na Bokserskiej w Warszawie. Wybór jest duży, ale obsługa jest strasznie kiepska. Jednego dnia poszedłem z kolegą tam obczaić werble i statywy. Orientacyjnie zapytałem, czy można u nich dostać werbel marszowy. To, co usłyszałem nie było raczej miłe - obsłucga się lekko zaśmiała, a jeden z nich powiedział rzecz, która mnie najbardziej zdziwiła - drwiące "allegro pe el..".

No cóż. Osobiście cokolwiek nie chciałbym kupić, nigdy tam nie wrócę. Będę szukać po innych sklepach lub zamówię przez internet.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sklep MX Music w Arkadii w Warszawie.

Dlaczego? Ceny z kosmosu, bardzo mały asortyment dostępny na miejscu oraz fatalna obsługa klienta. Gdy wchodzisz do sklepu już na samym początku personel (szczególnie niski mężczyzna łysawy w czapce z daszkiem) patrzy na Ciebie jak na potencjalnego złodzieja, dopiero gdy wyrażasz szczere zainteresowanie jakimś produktem mami cię najniższymi ofertami cenowymi, rabatami itd. co jednak w rzeczywistości nijak ma się z prawdą. Próba przetestowania elektronicznej perkusji Rolanda stojącej w sklepie od początku jego istnienia skończyła się fiaskiem gdyż pan sprzedawca (tym razem inny) łaskawie oznajmił mi, że właściciel nie zgadza się na granie na sprzęcie, gdyż potencjalni kupcy nie chcą później nabyć sprzętu "używanego" i żądają rabatów. Ok. Rozumiem. Nie próbowałem nawet dyskutować z panem sprzedawcą - w sumie jedna osoba więcej, która pogra sobie na perkusji stojącej około 5 lat w sklepie i będącej opukaną ze wszystkich stron przez ten okres nie zrobiłaby - przynajmniej moim zdaniem - wielkiej różnicy, ale nieważne. Wyszedłem ze sklepu, pobuszowałem około dwóch godzin między półkami z przeróżnym żarciem w Carrefourze. Wracam już do wyjścia jednak kątem oka zobaczyłem jak perkusista gra na owej perkusji :doubt: Zażenowany wyszedłem z Arkadii.

Podsumowując - zachodzę tam tylko w ramach nagłego wypadku - brak pałek, pęknięty naciąg (a i te trudno nabyć na miejscu) - gdy nie po drodze mi do innego sklepu.

Ogólnie nie polecam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Zielony Zielak

 

Ups, byłem tam ze trzy lata temu ( był to jeszcze sklep o nazwie Roland) z poważnym zamiarem zakupu TD-6KW. Olewacko-lekceważące zachowanie sprzedawców i kartka coś w stylu "instrumenty dotyka tylko sprzedawca" trochę mnie usztywniły. Dalej było już tylko gorzej, pan za ladą nie reagował na moją wyraźną prośbę, że chcę przetestować instrument (i zapewne go kupić).

Zbył mnie, a później z jakimś kumplem testowali (czyt. bawili się) pianinem elektr. W sklepie spędziłem ok. 10 min. w pełni ignorowany po czym wyszedłem (a TD i tak kupiłem tylko w innym sklepie - na pl. Konstytutcji).

Powymieniałem sobie z Roland Polska kilka e-maili na temat tego sklepu w Arkadii. Oczywiście "a łyżka na to - niemożliwe", "musimy to sprawdzić", "dziękujemy za zwrócenie uwagi", bla bla bla...

Miałem nadzieję, że coś się zmieniło wraz z nazwą a tu wygląda że sklep dalej wali dramatem. Przykre.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Offtopic delikatny

Zgadzam się, że klient powinien śmiało móc testować sprzęt przed zakupem, ale jako sprzedawca też mam często problem jak klienci narzekają, że np. talerz był dotykany (oczywiście, żeby kupić sami wcześniej dotykają przy sprawdzaniu, a leżących obok specjalnie wystawionych rękawiczek bawełnianych nie założą :D).

Miałem raz takiego klienta, który właśnie TD-6 Rolanda 'sprawdzał' prawie 2h, potem powiedział, że on chciałby kupić, ALE NIE TEGO BO TEN JEST TROCHĘ GRANY (żadne TD-6 nie stało u nas na expo dłużej niz 1 miesiąc!). I co tu zrobić? :)

Nie usprawiedliwiam wspomnianego przez Was sklepu bo wyraźnie jest on po prostu kiepski, ale miejcie czasem trochę wyrozumiałości drodzy klienci :D.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Offtopic delikatny....

 

Miałem raz takiego klienta, który właśnie TD-6 Rolanda 'sprawdzał' prawie 2h, potem powiedział, że on chciałby kupić, ALE NIE TEGO BO TEN JEST TROCHĘ GRANY (żadne TD-6 nie stało u nas na expo dłużej niz 1 miesiąc!). I co tu zrobić? :)

Nie usprawiedliwiam wspomnianego przez Was sklepu bo wyraźnie jest on po prostu kiepski, ale miejcie czasem trochę wyrozumiałości drodzy klienci :D.

 

Tez muszę dorzucić swoje trzy grosze. My w Avancie zawsze frontem do klienta ale mieliśmy kilka sytuacji że ktoś testuje godzinę blachy w salce potem wychodzi mówi że się decyduje ale prosi o ładny rabat bo blaszki nie są nowe - popalcowane i opukane... PRZEZ NIEGO! Ręce opadają... ale nigdy nie dajemy się wyprowadzić z równowagi i nawet takiemu klientowi cierpliwie i łaskwawie tłumaczymy że to "trochę dziwne podejście" :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z przedmówcami odnośnie klientów.

I to nie tylko Poznańscy klienci tak mają, żeby nie było.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od razu chcę zaznaczyć - TO NIE JEST NEGATYWNA OPINIA O SKLEPIE..! Chcę po prostu przedstawić moją sprawę na forum, aby osoby w nią niezamieszane, a znające się na rzeczy mogły wspomóc mnie radą, lub jakimiś informacjami.

 

...ok, tyle w kwestii wstępu, teraz do rzeczy.

 

Kupiłem stopę w netowym sklepie Avantu (drumshop.pl). Stopa Big Dog E-002. Zamówienie, dostawa, szybkość i kontakt z kurierem bez zarzutu, duży plus. I dochodzimy do wielkiego "ALE". Po rozpakowaniu pudełka (notabene od jakiegoś sprzętu Sonora) ukazało mi się inne pudełko, już firmowe Big Doga (o nim później) oraz, oddzielnie, podłużne zawiniątko z czarnej folii pakownej. W zawiniątku znajdowały się bijaki i wałek. Tutaj coś mnie tknęło. Bo niby jakim cudem obie te części znalazły się poza fabrycznym pudełkiem, które powinno być również fabrycznie zamknięte. Niespodzianka - nie było. Poza pudełkiem leżały również rozbebeszone woreczki, mniemam, że kiedyś były w nich śrubki. Jedna leżała sobie nawet luzem na dnie pudła, tego niefabrycznego (okazało się, że to śrubka do zawiniętego wałka, druga była już do wałka przykręcona. Jak ta pierwsza zdołała uciec z dość szczelnej folii, nie wiem). Rozpieczętowane pudełko chowało w swoich czeluściach stopki, prawą i lewą. Nic dziwnego, nie spodziewałem się, powiedzmy, werbla. Nie spodziewałem się również, że stopy będą zakurzone. Zakurzone stopy pozwoliły mi mniemać, że stopa jest egzemplarzem ekspozycyjnym, a to prowadzi do wniosków, że była już przez kogośtam tupana dla próby. Czyli produkt używany, jeśli moje przypuszczenia się sprawdzają. Następna sprawa i tutaj prosiłbym o potwierdzenie, bądź zaprzeczenie kogoś obczajonego. Otóż nie znalazłem nigdzie kluczyka do śrubek, które mają kwadratowe główki, czyli niestandardowe w kwestii śrub ogólnie. Nie wiem, czy do Big Dogów kluczyk jest dodawany w zestawie, ale przypuszczam, że tak. Ostatnia sprawa - przesyłka. Ponieważ stopa kosztowała więcej niż 800 zł, polityka sklepu przewiduje kuriera za friko. Bardzo to miłe, ale dlaczego, pytam, na dołaczonym do produktu paragonie z kasy widnieją dwie opłaty:

928 zł - STOPA

21 zł - WYSYŁKA KURIERSKA

RAZEM - 949 zł

 

A wiecie ile kosztowała stopa na stronce niby z DARMOWĄ wysyłką..?

 

 

949 zł

 

 

...więc, gdybym, powiedzmy kupił coś za 7 stów, to oprócz kosztów wysyłki, zapłaciłbym jeszcze dodatkowo koszty wysyłki..? Czy opłaciłbym koszty wysyłki kosztów wysyłki..? Czy też...

 

 

...nieważne. Szkoda moich palców.

Podsumowując - stopa dotarła bez problemu, ale cała sytuacja wymaga, myślę, wyjaśnień. Wiem, że na forum są przedstawiciele tego sklepu. Zarówno ich, jak i resztę użytkowników prosiłbym o wyrażenie opinii na ten temat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Siara_iwj, pytanie mam takie, czy zanim napisałeś tego posta kontaktowałeś się ze sklepem ? Co usłyszałeś ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie kontaktowałem się, bo, wg strony, o 18:00 sklep jest zamknięty. Poza tym podjąłem decyzję o napisaniu najpierw na forum. No i tyle :)

 

 

P.S. Dodatkowo nie dostałem instrukcji. Nie wiem czy powinna być, czy tez nie, ale do regulacji by się przydała. [/i]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam serdecznie :)

 

Jako, że ja zajmowałem sie wysyłką stopy Big Dog dla kolegi, postaram sie wytłumaczyc kilka kwestii:

 

1. Stopa sprzedana była za 949zł i taka kwota znajduje się na paragonie - taka kwota została tez wpłacona na nasze konto bankowe. Nabicie osobno wysyłki ma znaczenie "ewidencyjne" dla nas i każdy, kto prowadzi podobną działalność wie, o co chodzi. Poza tym jestes pierwszą osoba, której coś takiego przeszkadza... i niestety nie rozumiem tego.

 

To tak, jakkby moja dziewczyna, która ostatnio kupiła sobie nowy komputer miała pretensje do sklepu, że na fakturze ma wyszczególnione: klawiatura za 1zł, mysz za 1zł, etui za 1 zł,a cena komputera 1496, a miało być przecież 1499zł za kompa, a cała reszta jako gratis...

 

2. Oryginalne pudełko Big Dog jest bardzo słabej jakości, w związku z czym zostało włozone dodatkowo w solidny i gruby karton (w oryginalnym opakowaniu i bijaki i przegub "latają", bo nie są niczym zabezpieczone, dlatego tez zostały owinięte folią)

 

3. Stopa stała tydzień na półce, był to ostatni egzemplarz, który w danej chwili fizycznie mieliśmy, specjalnie ja oglądałem, czy nie ma śladów uzywania - nie miała ich, bo nikt jej nie testował. Co do kurzu :)....jak przychodzą werble Sonor, czy case'y Hardcase - zawsze są "tłuste", bo producent pokrywa je warstwą jakiejś substancji, która ma je zabezpieczać w transporcie i w przypadku stalowych werbli - wygląda to naprawdę kiepsko, ale....nikt z naszych Klientów jeszcze się na ten temat nie żalił, a na pewno nie pisał o tym na forum

 

4. Stopy Big Dog nie maja w komplecie kluczyka, tak jak i pokrowca, jak np. Dixon

 

5. Instrukcji stopy też nie ma w komplecie

 

 

Komentować wypowiedzi kolegi "Siara_iwj" nie zamierzam, ale ponowie pytanie Damiana - czemu nie skontaktowałeś sie z nami w przypadku jakichkolwiek wątpliwości, zapewne znaleźlibyśmy rozwiązanie dobre dla obu stron.

 

 

Jeśli nadal masz jakieś wątpliwości zapraszam na stronę dystrybutora: www.balidrum.pl,

 

 

Pozdrawiam, Mateusz - AVANT DRUM SHOP

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za wyczerpującą odpowiedź.

 

1. Innymi słowy pomimo tego, że wysyłka dla mnie jest darmowa, to wy i tak musicie ją opłacić z kwoty, którą wpłaciłem na konto, sami dokładając do interesu (albo inaczej, godząc się na mniejszy zysk ;) ). Luz, po prostu wnerwiło mnie to, że na świstku mam jakiekolwiek koszty przesyłki. Wyjaśnione.

2. Ok, wyjaśnione.

3. Nie żaliłem się, ale kombinacja otwartego pudełka i przykurzonej stopy skłoniła mnie ku teoriom spiskowym ;)

4. W takim razie Anglicy dali ciała, bo wersja pro jest przecież tym ich "wyższym" modelem i wypadałoby dodać choćby kluczyk. Naskrobię do nich jakiegoś maila w tej sprawie, ot dla samej idei bycia olanym :D

 

 

Nie skontaktowałem się, bo pudełko otworzyłem ok. szóstej, po powrocie z zajęć. Na stronie Avanta godziną, o której zamykany jest sklep jest godzina 17:00. Nie mam też w zwyczaju zawracać nikomu gitary telefonami w sprawie związanej z pracą, kiedy człowiek odpoczywa po tej pracy. Biada ludziom, którzy dzwonią do mnie w sprawie pracy, kiedy ja właśnie ją skończyłem, więc i sam tego nie robię :). Post na forum to inna sprawa, bo można na niego odpowiedzieć kiedy się chce, a nie w momencie kiedy ktoś dzwoni. Zresztą telefonem można komuś popsuć choćby miły wieczór w pubie/kinie/gdzieśtam. Myślę, że wyjaśniłem ;)

 

 

Ogólnie wszystko wyjaśnione. Mam nowy, nieużywany sprzęt, wysłany za free. Tym samym, rozwiewając wątpliwości, polecam Avanta z czystym sercem, a samej ekipie życzę najlepszego oraz jak najmniej neurotycznych, początkujących perkusistów, takich jak ja :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem, ale jeśli chodzi o śruby ogólnie, używane na codzień, to już nie tak łatwo znaleźć kwadratowy kluczyk. Miałem na myśli to, że kluczyk powinien być, bo w sumie nie jest to jakiś BasiX za 4 stówki (nie zdziwiłbym się, gdyby do Basixów dodawali ;) ).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Dzięki za wyczerpującą odpowiedź.

 

1. Innymi słowy pomimo tego, że wysyłka dla mnie jest darmowa, to wy i tak musicie ją opłacić z kwoty, którą wpłaciłem na konto, sami dokładając do interesu (albo inaczej, godząc się na mniejszy zysk ;) ). Luz, po prostu wnerwiło mnie to, że na świstku mam jakiekolwiek koszty przesyłki. Wyjaśnione.

2. Ok, wyjaśnione.

3. Nie żaliłem się, ale kombinacja otwartego pudełka i przykurzonej stopy skłoniła mnie ku teoriom spiskowym ;)

4. W takim razie Anglicy dali ciała, bo wersja pro jest przecież tym ich "wyższym" modelem i wypadałoby dodać choćby kluczyk. Naskrobię do nich jakiegoś maila w tej sprawie, ot dla samej idei bycia olanym :D

 

 

Nie skontaktowałem się, bo pudełko otworzyłem ok. szóstej, po powrocie z zajęć. Na stronie Avanta godziną, o której zamykany jest sklep jest godzina 17:00. Nie mam też w zwyczaju zawracać nikomu gitary telefonami w sprawie związanej z pracą, kiedy człowiek odpoczywa po tej pracy. Biada ludziom, którzy dzwonią do mnie w sprawie pracy, kiedy ja właśnie ją skończyłem, więc i sam tego nie robię :). Post na forum to inna sprawa, bo można na niego odpowiedzieć kiedy się chce, a nie w momencie kiedy ktoś dzwoni. Zresztą telefonem można komuś popsuć choćby miły wieczór w pubie/kinie/gdzieśtam. Myślę, że wyjaśniłem ;)

 

 

Ogólnie wszystko wyjaśnione. Mam nowy, nieużywany sprzęt, wysłany za free. Tym samym, rozwiewając wątpliwości, polecam Avanta z czystym sercem, a samej ekipie życzę najlepszego oraz jak najmniej neurotycznych, początkujących perkusistów, takich jak ja :D

 

Taka zasada OGÓLNA. Na przyszłość, dla Ciebie i innych dzieci Neo - pomyśl, zastanów się, mózgu użyj trzykrotnie, zanim opublikujesz posta, tylko po to by zaistnieć i sprawić wrażenie, że masz coś w temacie do powiedzenia. Skoro nie masz.

 

[ Dodano: 08-11-2009, 01:54 ]

Osobiście mam złe wspomnienia z Riffem Megastore na Bokserskiej w Warszawie. Wybór jest duży, ale obsługa jest strasznie kiepska. Jednego dnia poszedłem z kolegą tam obczaić werble i statywy. Orientacyjnie zapytałem, czy można u nich dostać werbel marszowy. To, co usłyszałem nie było raczej miłe - obsłucga się lekko zaśmiała, a jeden z nich powiedział rzecz, która mnie najbardziej zdziwiła - drwiące "allegro pe el..".

No cóż. Osobiście cokolwiek nie chciałbym kupić, nigdy tam nie wrócę. Będę szukać po innych sklepach lub zamówię przez internet.

 

Juz Ci tłumacze dlaczego tak sie stało.

na miejscu sprzedawcy tez bym sie rozesmial. Ale nie z ciebie. I on tez pewnie robil to niepersonalnie. Raczej z zbezsilności.

Otoz sklepy Riff nie sa w stanie zareagowac na potrzeby klienta. Sa to sklepy sieciowe, naleza do Zibi (ci od zegarkow Casio itp). Ich postawa jest jakby sekciarska, korporacyjna. Skupiaja sie na sprzedazy towaru, ktory sami maja w dystrybucji czyli Casio, Zildjan, Gretsch, Gibraltar. Między innymi. Resztę sprzedają jakby "przy okazji" i nie mają zamiaru skupiać się szczególnie nad twoimi "zachciankami". Poza tym w Riffie taki zwykły pracownik zarabia pewnie w okolicach 1500, więc też ma w nosie.

Moja rada - odwiedź inne sklepy. Zadzwoń, pogadaj. Raz, że dostaniesz na pewno jakąś dobrą cenę, dwa, nie oleją cię. W Warszawie jest dość cienko jeśli chodzi o bębny, ale słyszałem, że niebawem coś ma się w tej materii zmienić. Kolesie, którzy mają taki maleńki sklepik na Batorego zamierzają cos większego otwierać.

Trzymaj rękę na pulsie i... Keep Up!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Dzięki za wyczerpującą odpowiedź.

 

1. Innymi słowy pomimo tego, że wysyłka dla mnie jest darmowa, to wy i tak musicie ją opłacić z kwoty, którą wpłaciłem na konto, sami dokładając do interesu (albo inaczej, godząc się na mniejszy zysk ;) ). Luz, po prostu wnerwiło mnie to, że na świstku mam jakiekolwiek koszty przesyłki. Wyjaśnione.

2. Ok, wyjaśnione.

3. Nie żaliłem się, ale kombinacja otwartego pudełka i przykurzonej stopy skłoniła mnie ku teoriom spiskowym ;)

4. W takim razie Anglicy dali ciała, bo wersja pro jest przecież tym ich "wyższym" modelem i wypadałoby dodać choćby kluczyk. Naskrobię do nich jakiegoś maila w tej sprawie, ot dla samej idei bycia olanym :D

 

 

Nie skontaktowałem się, bo pudełko otworzyłem ok. szóstej, po powrocie z zajęć. Na stronie Avanta godziną, o której zamykany jest sklep jest godzina 17:00. Nie mam też w zwyczaju zawracać nikomu gitary telefonami w sprawie związanej z pracą, kiedy człowiek odpoczywa po tej pracy. Biada ludziom, którzy dzwonią do mnie w sprawie pracy, kiedy ja właśnie ją skończyłem, więc i sam tego nie robię :). Post na forum to inna sprawa, bo można na niego odpowiedzieć kiedy się chce, a nie w momencie kiedy ktoś dzwoni. Zresztą telefonem można komuś popsuć choćby miły wieczór w pubie/kinie/gdzieśtam. Myślę, że wyjaśniłem ;)

 

 

Ogólnie wszystko wyjaśnione. Mam nowy, nieużywany sprzęt, wysłany za free. Tym samym, rozwiewając wątpliwości, polecam Avanta z czystym sercem, a samej ekipie życzę najlepszego oraz jak najmniej neurotycznych, początkujących perkusistów, takich jak ja :D

 

Taka zasada OGÓLNA. Na przyszłość, dla Ciebie i innych dzieci Neo - pomyśl, zastanów się, mózgu użyj trzykrotnie, zanim opublikujesz posta, tylko po to by zaistnieć i sprawić wrażenie, że masz coś w temacie do powiedzenia. Skoro nie masz.

 

 

 

Słuchaj, od dzieci Neo wyzywaj sobie swoich kumpli, a ode mnie wara, bo wódki z tobą nie piłem. Mam 28 lat, neta od 1997 i jeśli mam jakąś sprawę do sklepu, to o niej piszę. A w jaki sposób o niej napiszę to nie twój interes.

 

 

(...do edytującego moda - to nie jest mój kolega)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja jeszcze wrócę do sklepu BigBeat.pl. Zamawiając u nich gitarę ze wzmacniaczem w przerwie między Gwiazdką a Sylwestrem dostałem potwierdzenie. Dnia 5 stycznia dzwonie i pytam się co z moją przesyłką. Odpowidziano mi że danego koloru nie ma w magazynie!

W zamian dostałem inny kolor i rabat 70zł na wzmacniacz.

 

Big Beat.pl nie jest taki zły jeżeli się zadzwoni i ich popędzi. :razz:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

RAGTIME WROCŁAW !!! Na start to brak dzień dobry lub jakiegokolwiek zainteresowania. Gdy chce sie cos kupic to lepiej poczekac gdy jest tylko 1 sprzedawca przy kasie bo 2 = stanie i czekanie aż panowie skończą rozmowę. Pozatym zacni panowie nie mają zielonego pojecia o tym co sprzedaja i jak to obsłużyć ( 2x dokrecac twina a potem zostawic niedokreconego i uciec to juz lekka siara :lol:, a na zadawane pytania dotyczace sprzetu zmyślaja lub przeczytala plakietke ) no i tak średnio jeśli sie chce opukać jakis sprzecik bo panowie nie pozwalaja zbytnio argumentujac zbyt duzą emisja hałasu :cry: ale mimo wszystko wiedza jak wyglądaja pałki z nylonową główką :smile: . Na koniec uslyszymy burknięcie cos w stylu do widzenia. THE END

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ragtime Wrocław + Riff Wrocław. Oba nie profesjonalne.

Riff:

(ja)- Dzień dobry,

(sprzedawca) - ... (śmiech kolegi uprzejmego pana),

- Chciałem dowiedzieć się czy są u państwa do dostania naklejki na przód centrali np. Zildjian, Gibraltar? (pokazuje na szafkę z przylepionymi nalepkami),

- Tak mamy (podchodzi, szuka).

Wyciąga mi łatki na centralę (naciąg uderzany).

- Ale mówiłem, że chcę nalepkę na przód centrali, nie łatkę uderzaną.

(ja) - Ale ma pan wymagania. Nie prowadzimy sprzedaży takich rzeczy.

- Mówił pan, że są. Na Państwa stronie jest wyraźnie napisane, że takowa naklejka jest.

- Proszę pana nie interesuje mnie to, albo Pan kupuje, albo pan wychodzi.

 

NO PRZECIEŻ CHAMSTWO!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

gizio,

takich sprzedawców powinni zwolnić !! ODSTRASZĄJA KLIENTÓW

 

 

skąd słyszeliście że w warszawie ma jakiś normalny porządny sklep z dobra obsługą powstać?

Paulus, rzeczywiście (co to jest ze forma - żeczy wiście ? ) tak tam jest... juz nie wspomnę o megastore.

 

francuz: proszę następnym razem bardziej uważnie pisać posty !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Malko - Częstochowa - Chamska obsługa, robią łaskę że w ogóle przyszedłem, a jak powiedziałem że nic nie kupuje tylko chce pograć to mnie gościu wyzwał wywalił i za drzwi :evil:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mroczny_Stefan, jeżeli przychodzisz do sklepu i chcesz coś kupic to możesz przestestować sprzęt. Jeżeli od razu mówisz, że nic nie kupisz to niby dlaczego mieliby dać Ci na czymś pograć? Sklep to nie sala prób. Tam jest towar handlowy za który sprzedawca odpowiada. Sporo osób testując np. gitarę nie zwraca uwagi na to by instrument wrócił na półke czy hak w idealnym stanie. Zdziwiłbyś się ile gitar może być poobijanych, bo klient lub "klient" tak się nią opiekował. Potem przychodzą następni klienci i widzą, że sprzęt jest używany lub zniszczony, chcą kupić ale po kolosalnych rabatach, a jak nie dostają pasującej im ceny to nie kupuja (tracą na tym obydwie strony) i idzie fama, że sprzet w tym sklepie jest w kiepskim stanie i tego sklepu się nie poleca...

Faktycznie sprzedawca nie powinien Ciebie wyzywać ani wywalać od razu za drzwi, bo to już przesada, ale jeżeli ma do czynienia z osobami, które i tak nigdy nic nie kupują a sobie przychodzą tylko pograć nie dbając o sprzęt w sklepie, to się nie dziw, że odmówi Ci możliwości pogrania w tym sklepie.

 

[ Dodano: 08-05-2010, 15:28 ]

[ Dodano: 08-11-2009, 01:54 ]

Osobiście mam złe wspomnienia z Riffem Megastore na Bokserskiej w Warszawie. Wybór jest duży, ale obsługa jest strasznie kiepska. Jednego dnia poszedłem z kolegą tam obczaić werble i statywy. Orientacyjnie zapytałem, czy można u nich dostać werbel marszowy. To, co usłyszałem nie było raczej miłe - obsłucga się lekko zaśmiała, a jeden z nich powiedział rzecz, która mnie najbardziej zdziwiła - drwiące "allegro pe el..".

No cóż. Osobiście cokolwiek nie chciałbym kupić, nigdy tam nie wrócę. Będę szukać po innych sklepach lub zamówię przez internet.

 

Juz Ci tłumacze dlaczego tak sie stało.

na miejscu sprzedawcy tez bym sie rozesmial. Ale nie z ciebie. I on tez pewnie robil to niepersonalnie. Raczej z zbezsilności.

Mniej więcej pamiętam taką sytuację i racja, jezeli to byłem ja, to faktycznie poniekąd z bezsilności uśmiechnąłem się pod nosem czy coś w tym stylu, ale nie zaśmiałem, bo to jest różnica. Rozróżniaj kolego tego typu rzeczy!

Drwiące allegro pe el? Akurat tam widziałem tego typu sprzetu najwiecej (może nie w danej chwili, nie wiem, nie śledzę allegro dzień w dzień, swego czasu było tego sporo), więc zaproponowałem Tobie, czyli Klientowi, opcję, która jest dla mnie najszybsza na zasadzie niestety nie u nas ale tutaj czy tutaj proszę sprawdzić - proste.

Polityki firmy, kwesti handlowy, o których klienta się nie informuje, bo to nie koniecznie jego sprawa, nie przeskoczę. Nie tylko nasz towar na szczęście posiadamy, innych dystrybutorów także, ale nie mamy wszystkiego. Werbli marszowych nie mamy ponieważ jak sklep funkcjonuje dwa lata, ledwie parę osób, z Tobą włacznie się o to pytało. Każdej polecałem to samo, czyli dawałem ze swojej strony radę gdzie najszybciej można dany towar dostać. Zamawianie czegoś co się szybko nie sprzedaje nie ma sensu, jeżeli z drugiej strony firma ma wydać te same pieniądze na towar, który szybko zejdzie - także proste. Pozostając przy temacie, dobre werble marszowe kosztują sporo i jeżeli coś takiego mielibyśmy zamówić, np. Premiera czy Yamahy, to nie ma problemu. Wpłacasz zadatek i czekamy. Ale na sklep tego nie zamówię, bo po co? Sprawa prestizowa, że mamy drogie werble marszowe...? To są pieniądze firmy, w której pracuję, a nie moje, więc jako pracownik sklepu nie szastam cudzą gotówką, bo "fajnie by to było mieć na sklepie".

Inna kwestia: To nie jest tak, ze czegos nie zamówimy dla Klienta, który ma daną zachciankę, bo nie. Bywa, że nie zamówimy, ze względów takich, że u nas w danym momencie nie da rady tego załatwić i tego nie pokonam.

Strasznie kiepska obsługa? Jakoś inni Klienci wracają do mnie do sklepu i często witają sie uśmiechem i uściskiem dłoni. Dla mnie to oznacza, że są zadowoleni z mojej obsługi, a to ważniejsze niż anonimowe wypociny na forum...

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...